Czasami udaje mi się złapać jakąś myśl przelatującą przez głowę. Nie często, ale jednak.
Choćby taka myśl o Pięknie spisana dawno temu i odnaleziona teraz.
Choćby to...
Co człowiek zrobiłby dla Piękna. W ostatecznym rozrachunku nie liczy się dobroć serca, siła woli, przekonania czy moralność
tylko wzrost, wielkość portfela, idealne kości policzkowe, czysta cera i karnacja. Czego człowiek nie zrobiłby dla Piękna.
Ile wybaczył by niegodziwości osobie, której Piękno go zauroczyło. I Piękno i sukces zawsze będą przyciągać innych.
Piękny człowiek zawsze będzie miał jak stanąć na nogi. Pięknej osobie zawsze chętniej odpuścimy za krzywdę.
Piękno jest niegodziwe. Piękno jest zdradliwe. Piękno niszczy, kłamie, zabija.
Piękno jest złe.
A i tak każdy z radością poddałby sie Pięknu.
Piękno zmienia łowcę w zwierzynę. Wilk ginie przez sarnę.
I gdzie w tym sens?