Część 10
Z rana zajechałam do fryzjerki i kosmetyczki umówić się na wizytę , zachaczyłam jeszcze o sklep "Vove style="">Teraz szybko do firmy na spotkanie z działem PR. Później znów na miasto po pantofle i torebkę, na szczęście szybko i bez problemu odnalazłam swój gust . I znów biegiem do firmy się przebrać i nakarmić Mikę , która cały dzień spędziła u mnie w gabinecie, Mery ją wyprowadzała 2 razy na spacer.
Przebrałam się , zamówiłam taksówkę , założyłam Mice smycz i pojechałam do fryzjerki i kosmetyczki. Potem szybko do Al , aby zostawić miękką kulkę pod jej opieką .
- Cholera ! 17:30 ! Muszę lecieć, taksówka czeka. Dzięki jeszcze raz pa . - pocałowałam ją w policzek.
-Pa .. Jess!
-Tak? - odwróciłam się.
- Torebka. - spojrzała w stronę kanapy śmiejąc się.
- Dzięki . - uśmiechnęłam się szeroko i wybiegłam z mieszkania jak szalona. Nie chciałam się spóźnić.
(...)
Stojąc z drinkiem w ręku , rozglądałam się za Maxem. Nawiązałam dużo nowych znajomości zarazem zbierając kondolencje. Po przemówieniu Pani Marthy Smith dyrektorki Domu Dziecka , wróciłam do poprzedniej czynności , czyli chwyciłam za kolejny drink. Byłam zła , że nigdzie nie mogłam go znaleźć, czułam się taka samotna. Nagle ujrzałam Maxa w tłumie kobiet. A to menda! Ja tu stałam jak ten kołek w polu a ten się zabawiał sobie z innymi kobietami ! Wydaje mi się , że też mnie zauważył, ale odwróciłam się na pięcie i podążyłam w kierunku alkoholu . Zatrzymałam się i spojrzałam w okno, padał deszcz i grzmiało .. Zaraz. Czy to nie Bet? DLaczego tam stoi ? Nie to nie może być ona. Co by tu robiła ? To nie możliwe, od tych drinków w głowie mi się poprzewracało.
- Ślicznie wyglądasz. - usłyszałam za sobą głos Max, przytulając mnie od tyłu .
- Dziękuję . - odwróciłam się w jego stronę , po czym znów w stronę kobiety . Już jej nie było.
- Coś się stało?
- Nie . - spojrzałam na niego podejrzliwie. - Nie spieszyłeś się do mnie. - dodałam.
- Nie narzekam na brak towarzystwa. W końcu gospodarze mają najgorzej , muszą się wszystkim zajmować. - odpowiedział beztrosko.
- Tak , szczególnie stojąc w towarzystwie owych dam, które jak widać podobają Ci się.
- Nie zaprzeczę . - uśmiechnął się irytując mnie na maksa. Więc po cholerę mnie tutaj zaprosił ? Tutaj i do swojego mieszkania ? Spojrzałam na niego wrogo i z poddenerwowaniem... A więc to on zorganizował to wszystko-miły gest ze strony jego firmy. Konwersację przerwała nam Pani Martha, pytając czy ktoś zaśpiewa dzieciom jakąś piosenkę w ramach zabawy. Jak na razie było drętwo.
- Czy ktoś z Państwa miałby chęć zaśpiewać piosenkę? Obojętnie jaką ? - spytała. Nagle wszyscy zacichli, Ci którzy opychali się darmowymi przekąskami i Ci , którzy zapijali się darmowym alkoholem. To jakiś obłęd. Każdy spoglądał na siebie , a ja patrzyłam na zawiedzione dzieci siedzące w kącie sali. Nikt z gości nie podniósł ręki, nie spróbował, nie podszedł, nikt ! Zadawałam sobie pytanie w myśli 'Po cholerę tu jesteście?! Po cholerę?! Na darmochę ?! ' powtarzałam , będąc w złości . Czy ktoś w ogóle ma zamiar pomóc tym dzieciom ?! Zagotowało się we mnie. Oddałam kieliszek Maxowi i podążyłam w kierunku Dyrektor, zdążyłam jedynie zobaczyć jego wielkie zdziwienie. Kobieta uśmiechnęła się błagalnie i oddała mi mikrofon. Podeszłam do zespołu i po chwili melodia opanowała całą salę. Byłam już dosyć podpita ,a muzyka po prostu przemawiała do mnie. Zrobiłam kilka kroków naprzód i czekałam na wejście .
http://www.youtube.com/watch?v=HCpr_10YzGg
'' Don't lose who you are in the blur of the stars !
Seeing is deciving, dreaming is believing,
It's okay not to be okay.
Sometimes it's hard to follow your heart.. ''
_______________________________________________
Witajcie Kochani :* Dziękuję za kliki . Co u Was ?