Witajcie Kochani. Jak Wam minął weekend ? Przeprzaszaam za tak banalną część , strasznie mnie głowa boli.
Część 7
- Bardzo ładne mieszkanie. - powiedziałam kiedy weszlismy do środka. W mieszkaniu była duża łazienka z wanną i prysznicem, kuchnia (całkiem spora), sypialnia z wejściem na balkon, przedpokój i mały korytarz . - Bardzo przytulne. Dlaczego mieszkasz w bloku? - spytałam.
- Chciałem się trochę usamodzielnić . - stwierdził po czym wszedł do sypialni. - Będziesz tu spać. Wiesz, gdzie jest łazienka , zaraz Ci zaniosę ręczniki .
- O nie nie . Nie ma mowy. Wystarczy mi kanapa w przedpokoju. Jutro mnie tu jużnie będzie.
- Jesteś moim gościem , nie powinnaś spać na kanapie.
- Oj proszę Cię , będę ukontentowana, jeżeli pozwolisz mi spać na kanapie. -rzekłam śmiejąc się.
-Przekonałaś mnie . - spojrzał na mnie zalotnie, po czym rozłożył kanapę. - Zaraz Ci przyniosę poduszkę, kołdrę i prześcieradło,piżamkę chyba masz?
- Ta, bardzo śmieszne. - rzekłam po czym wzięłam małą poduszkę z kanapy i zaczęłam go nią okładać.
- Oj ktoś tu sobie grabi . - odpowiedział po czym zaczęliśmy bitwę na poduszki i łaskotanie , ze śmiechu nie mogłam powstrzymać łez. Leniwie opadłam na kanapę a Max obok mnie, patrzyliśmy na siebie przez krótką chwilę . - To leć po te rzeczy . - Max wstał bez słowa i podał mi pościel .
- Dobranoc . - rzekł.
- Dobranoc . - powiedziałam smutno przypominając sobie o dzisiejszym wydarzeniu. Wykąpałam się, przebrałam w krótkie dresowe spodenki i koszulkę i położyłam na kanapie. Spojrzałam na telefon , zero odezwu od Alice. Co się z nią dzieje ?
Zasnęłam z telefonem w ręku .
Obudziły mnie grzmoty i błyski. Nadciągała jakaś nawałnica, cieszyłam się , że nie jestem sama w tamtym domu , tylko tutaj z Maxem , chociaż on był w drugim pokoju . Nie lubię burz, zawsze się ich bałam . Nałożyłam na głowę kołdrę i leżałam bez ruchu, moje ciało opanowywały dreszcze, bałam się coraz bardziej , a grzmoty i błyski były coraz silniejsze. Zerwałam się z kanapy i czym prędzej pognałam do sypialni Maxa. Otworzyłam drzwi chcąc zobaczyć czy mężczyzna śpi. Zamknęłam drzwi i wsunęłam się z boku pod jego kołdrę , przytuliłam się do jego ciepłego ramienia i zamknęłam oczy. Słyszałam jego równomierny oddech, uświadomiłam sobie , że tej nocy nie chciałam być sama, że dobrze jest mieć kogoś do kogo można się przytulić bez żadnego zobowiązania, na kim można polegać . Zasnęłam wtulona w meżczyznę, którego praktycznie nie znałam.
(...)
Obudziłam się w ramionach Maxa.
-Witaj Śpiąca Królewno, chciałbym wiedzieć co tu robisz? - Max gładził mnie po głowie , usmiechając się od ucha do ucha.
- Daj spokój - rzekłam niechętnie - burza była , bałam się sama spać . - odpowiedziałam zamykając oczy .
- Mhym. Jasne. - mruknął.
-Przecież nic między nami nie zaszło , spałeś jak suseł . Która godzina ?
- 8:30.
- Już dawno powinnam być w firmie. - jęknęłam niechętnie. - Muszę wstawać. Co z moim samochodem?
- Powiedziałem,że to załatwię , do południa będzie stać pod Twoją firmą .
- Dzięki. - wyszłam z łóżka i skierowałam się w stronę łazienki . - Przepraszam.- rzuciłam.
Max nic nie odpowiedział, ciagle leżał w łóżku i się we mnie wpatrywał . Ogarnełam się w ciągu 10 minut , nałożyłam kremowe pantofle, żółtą sukienkę i przeczesałam kruczoczarne pofalowane włosy, niestety w pośpiechu zapomniałam zabrać prostownicy. Założyłam dodatki. Byłam ciągle zaspana, nawet nie robiłam makijażu, nie miałam siły. Wyszłam z łazienki mijając Maxa.
- Kawy ? - zaproponowałam .
-Chętnie . - odpowiedział wchodząc do łazienki. Z trudem odnalazłam kawę i kubki, wstawiłam wodę , zajrzałam do lodówki , pusta.
-Masz pustą lodówkę , wiesz? - krzyknęłam, żeby usłyszał.
- Wiem. - wyszedł z łazienki ubrany w koszulę i spodnie od garnituru. - Czasami brakuje tu kobiecej ręki - dodał siadając za stołem.
- Aż tak źle jeszcze nie jest . - zaparzyłam kawę , usiadłam naprzeciwko Maxa i wspólnie milcząc piliśmy ją.
Po 15 minutach wyjechaliśmy z mieszkania. Droga przebiegła spokojnie , po 20 minutach byłam pod firmą .
- Dziękuję. - szepnęłam po czym pocałowałam go w policzek i wysiadłam z auta. Postanowiłam wejść drugim wejściem , żeby uniknąć tłoku. Jeden z pracowników firmy kosił trawnik . Przechodziłam obok wielkiego kontenera, gdy usłyszałam piszczenie . Zatrzymałam się. Czy aby na pewno coś usłyszałam? Może mi się tylko zdawało ..? Jednak nie, nie zdawało mi się , słyszałam odgłosy dochodzące z kontenera. Obeszłam więc go dookoła. Nigdzie nic nie było, lecz znowu pisk, jednak teraz bardziej doniosły i słyszalny , z czasem ustępował , ale po chwili znowu bardzo dobrze go słyszałam. Zawołałam pracownika koszącego trawnik.
-Słyszy Pan ? - spytałam .
- A no słyszę i co z tego ?
- Coś tam jest.Niech Pan otworzy klapę i zajrzy.
-Ja mam otworzyć? Zwariowała Pani ? Ja nie będę w śmieciach grzebać!
- Tak Pan ma otworzyć , jako Pana przełożona rozkazuję Panu otworzyć klapę ! - wydarłam się. Mężczyzna krzywo spojrzał , popatrzył na mnie rozwścieczonymi oczami ,po czym wszedł na kontener i otworzył klapę.
- A no coś jest ! - 'No co Pan powie ! Serio?!' pomyślałam - Jakiś worek. - wyjął go i otworzył, nagle wysunęła się mała włochata główka pragnąca zaczerpnąć świeżego powietrza.Po chwili z worka wyszła chwiejnym krokiem mała kulka, mały szczeniaczek , puszysty husky.
- No chodź tutaj słodziaku. - szepnęłam i wystawiłam rękę , szczeniaczek podbiegł do mnie zadowolony , lizał moją dłoń i skakał. Zaśmiałam się, bo biegając potykał się o własny brzuszek, miał za krótkie nóżki. Wzięłam go na ręcę i poszłam w kierunku windy . - Pewnie jesteś głodny - szepnęłam i zaczęłam głaskać malca.
(...)
-A co to jest ? - spytała Mery robiąc wielkie oczy.
-To ? To jest mój nowy przyjaciel - rzekłam po czym wpuściłam malca do gabinetu i nalałam mu wody do małej miseczki.
- I on ma tu zostać ?
- Tak. Jak możesz umów mnie z weterynarzem . Na kiedy umówiłaś mnie z działem PR ?
- Dobrze. - powiedziała niechętnie Mery. - Na środę , 11:50.
- Ok, to Ty zamów wizytę , a my idziemy coś zjeść . - odpowiedziałam ,po czym wzięłam psiaka i poszłam do najbliższej kawiarni. Spowrotem zachaczyłam jeszcze o sklep zoologiczny kupić małemu smycz , miskę, karmę, szampony, obrożę i inne różne rzeczy i wróciłam do firmy.
Inni zdjęcia: święta za progiem ;) halinamLżej.. itaaan1447 akcentovaBHP- zielone kółko. ezekh114Podcienie elmarWIŚNIA JAPOŃSKA (SAKURA) xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24