Rozdział 7
Śmierć króla
W dolinie wznów zawitało lato , chłodny górski wiatr pozwalał mieszkańcom przetrwać letnie upały. Dolina usłana była kolorowymi kwiatami ,na drzewach nieśmiało zaczynały rumienić się pierwsze jabłka ,a w leśnym runie można było znaleźć smakowite borówki i maliny. Ciepłe dni zachęcały do kąpieli w jeziorze ,tego dnia Aureliusz ze znajomymi także postanowili ochłodzić się w leśnym stawie. Jedynym tematem rozmów chłopców były dwudzieste urodziny Aureliusza.
-Zaprosisz tą piękną rudą Annę która mieszka pod lasem?
-A może zaproś siostrę Alberta ma dopiero piętnaście lat ale z pewnością jest najpiękniejszą panną w dolinie.
-Nieprawda Anna jest najpiękniejsza!
Kłócili się koledzy Aureliusza, jego zaś nieinteresowany jakieś panny w głowie nadal miał tylko Livie ,nawet ślub jego niedawnej ukochanej -Laury nie zrobił na nim wrażenia. Minęły już cztery lata od kiedy widział po raz ostatni Livię niestety nadal wspomina każdą chwile spędzoną z nią.
-To co zaprosisz Annę?
-I Lizę?- dopytywali koledzy
- Co Livę?!- wrzasnął zamyślony Aureliusz.
-Nie, Lizę tą siostrę Alberta, czy ty w ogóle nas słuchasz?
-A tak ,tak zaproszę obie- koledzy aż podskoczyli z radość, nietrudno było odgadnąć że są w owych dziewczynach szalenie zakochani- wiecie co ja muszę wracać i pomóc ojcu w przygotowaniach , to do wieczora.
-Na razie-odpowiedzieli chórkiem znajomi a Aureliusz ubrał się szybko odszedł w stronę domu.
Aureliusz szedł sam przez las ,gdy nagle usłyszał jakiś szelest ,przystanął i rozejrzał się wokoło ale niczego nie zauważył więc ruszył dalej ,zrobił kilka kroków i zauważył jasną poświatę tuż za krzewem jaśminowca wskoczył więc, za krzew i swojemu wilkiem zaskoczeniu ujrzał Iness.
-Pamiętasz mnie jeszcze-zapytał elf.
-Jasne że tak, jesteś Iness-odparł Aureliusz.
-Tak .A teraz musisz nam pomóc.
-Dlaczego ja?
-Bo ty jesteś wybrańcem!
-Nic mi o tym niewiadomo-parsknął Aureliusz i wrócił na ścieżkę.
-Aureliuszu ,musisz nas uratować!- lamentował elf ,ale Aureliusz nie zwracał na niego uwagi tylko szedł przed siebie, w końcu zrezygnowana Iness odpuściła i zniknęła w głębi lasu.
W domu na Aureliusza czekał już zdenerwowany ojciec , wręczył mu listę zadań i oznajmił mu że nie ma zamiaru sam przygotowywać jego przyjęcia, zawstydzony chłopak przerosił ojca i zabrał się do pracy , zaczął od udekorowania sali następnie sprawdził czy kucharki przygotowały już wszystkie dania na wieczór już miał się zabierać za następny punkt z listy gdy przypomniał sobie że nie zaprosił jeszcze przyjaciółek kolegów. Postanowił więc poprosić jedną ze służących by dokończył przygotowania , sam wziął konia i pogalopował na skraj lasu Anny a później do Lizy obie dziewczyny bardzo ucieszyły się z zaproszenia nie tylko dlatego że Dolina Błękitnookich należała do rodzina Aureliusza dzięki czemu była ona najzamożniejsza ,ale również dlatego że Aureliusz z każdym rokiem stawał się coraz piękniejszy , złociste proste włosy opadały mu na czoło przysłaniając tajemnicze fioletowe oczy zaś czarujący uśmiech onieśmielał każdą kobietę, ciało miał natomiast idealne niczym u herosa .
Nastał wieczór do dworu zaczęli zjeżdżać się goście ,a służba stałą na wejściu witała przybyłych i odprowadzała ich na swoje miejsca ,gdy sala się zapełniła zaczęto przyjęcie , wino lało się strumieniami a na parkiecie zaczęło się szaleństwo, Aleksander po dwóch godzinach postanowił zostawić młodych samych i wrócić do swojej komnaty. Aureliusz był zachwycony zabawą zatańczył chyba z każdą przybyła panną ,ale żadna z nich nie mogła dorównać urodzie Livi. Przyjęcie trwało prawie całą noc do zabawy zaproszono nawet służbę i kucharki.