dziękuję za wszystkie miłe komentarze i ogromnie się cieszę,
że już jest tu kilka osób, które odwiedzają mojego fotobloga
regularnie. jesteście kochani! :) :*
- Czy my każdy kolejny wieczór musimy kończyć w ten sam sposób? - zapytała Tośka Klaudii, chociaż wcale nie liczyła na żadną sensowną odpowiedź. Przedostatni wieczór wakacji właśnie dobiegał końca, a one po raz kolejny siedziały na betonie - od jakiegoś czasu ich prywatnym miejscu spotkań - i piły piwo.
- Serio robi Ci to różnicę? - odparła Klaudia. Jej twarz była całkowicie wyprana z emocji. Od tygodnia była w stanie 'cichych dni' z Robertem. Nic dziwnego, że odreagowywała w ten sposób i z każdym dniem coraz bardziej uciekała w świat używek.
- NIe wiem, po prostu czasem myślę, że to co my robimy na co dzień.. to jest dobre na chwilę, a życie ucieka nam gdzieś pomiędzy palcami.. - wypite procenty zawsze powodowały u Tośki napady szczerości i niepohamowanych refleksji.
- Słuchaj Mała, to życie to syf. Jak chcesz żyć marzeniami o pięknym i kolorowym świecie to proszę bardzo, ale mnie w to nie mieszaj. Ja za dużo przeszłam w życiu, za dużo widziałam, żebym teraz wierzyła w takie pierdolenie. Mam nadzieję, że los Ci oszczędzi takich doświadczeń, ale mimo wszystko radzę na przyszłość uodpornić tyłek na kopniaki od życia. Taka złota rada dobrej cioci. - ironicznie uśmiechnęła się Klaudia.
- O czym Ty mówisz? Co niby takiego strasznego spotkało Cię w tym Twoim 16letnim życiu? Mówisz jakbyć zebrała mądrość życiową stuletniej babci, ogarnij się dziewczyno.
- Nie wpierdalaj się w rzeczy, które Ciebie nie dotyczą. Nie chce mi się już tu siedzieć, jest 23. Trafisz do domu, prawda Maleństwo? Może gdzieś po drodze znajdziesz jakiegoś rycerza na białym rumaku, powodzenia. - Klaudia zeskoczyła z murku i szybko poszła w kierunku swojego domu. Tosia zastanawiała się czym tak bardzo uraziła Klaudię. Bo to, że uraziła było pewne. 'To jej życie i jej sprawy, nie mogę liczyć, że będzie mi się zwierzać po 2 tygodniach znajomości'. Ale mimo wszystko słowa Klaudii nie dawały jej spokoju. Dziewczyna postanowiła wrócić dzisiaj szybciej do domu. Pojutrze ropoczynał się rok szkolny, nowa szkoła, liceum, kompletnie obcy ludzie, bo przecież jej jedyna znajoma - Klaudia chodziła do zwykłej zawodówki. Zeskoczyła z murku i chwiejnym krokiem ruszyła w kierunku swojego bloku. Było ciemno, i chociaż słońce już dawno zaszło, a sierpień już dobiegał końca, wieczór był dość ciepły. Alklohol szumiał jej w głowie, a nogi były bardzo ciężkie. Całe szczęście była już niedaleko domu. I wtedy zobaczyła grupę chłopaków. Pili piwo, śmiali się. Rozpoznała w nich tych samych, którzy kilka dni wcześniej zaczepiali ją pod blokiem. Postanowiła, że skręci teraz i pójdzie inną drogą, ale było już za późno - zauważyli ją. Do jej uszu dobiegły dźwięki ich pogwizdywań i niewybredne komentarze. Sama nie wiedziała dlaczego to robi, pewnie dlatego, że wypite wcześniej piwa podniosły znacznie jej poziom odwagi, postanowiła stawić im czoło. Szła prosto, a raczej starała się tak iść i nie spuszczała wzroku z chłopaków.
- No proszę, nasza niunia dzisiaj nie wystawia pazurków - usłyszała.
- Zamknij się, dupku - starała się, żeby głos jej nie zadrżał. Mimo wszystko była trochę przerażona tą sytuacją, a jeszcze bardziej skrępowana. W końcu ich było sześciu, ona jedna sama, a w pobliżu nie kręcił się ani jeden człowiek.
- NIe tak ostro, lala, bo będziemy musieli Cię nauczyć troszkę kultury - chłopak pogładził ją po policzku.
- Nie dotykaj mnie, śmieciu. - zdecydowanym ruchem popchnęła go i próbowała przejść dalej, w kierunku swojego bloku. NIestety, dwóch z nich złapało ją za ramiona i przytrzymało. Serce waliło jej jak oszalałe.
- Słuchaj skarbie, jesteś ładna, nie chcesz chyba, żebyśmy troszkę pogorszyli stan Twojej bużki? - zapytał inny chłopak, ironicznie śmiejąc jej się w twarz. - I nie radzę się szarpać, bo zrobimy z Tobą porządek od ręki. Mamy dla Ciebie propozycję. - nadal się uśmiechał. Teraz Tośka była już przerażona nie na żarty. Próbowała się wyrwać, krzyczała, ale trzymali ją bardzo mocno, a w końcu zatkali jej także usta.
- Przestań, mała. To nic nie da. Masz jedno wyjście. Przecież wiem, że takie śliczne suczki jak Ty znają się na rzeczy.. a nas nie jest znowu tak wielu. - wszyscy chłopacy wybuchnęli głośnym śmiechem. A ten, który ciągle do niej mówił bez pardonu dotknął jej biustu. - To jak, od którego zaczynasz?
Tośka wiedziała, że jest na z góry przegranej pozycji. Ale jedyne czego była w życiu pewna to swojej godności, nigdy nie zachowałaby się jak typowa szmata. Zebrała się w sobie i zrobiła coś czego nigdy by się po sobie nie spodziewała. Wykonała naprawdę desperacki krok, ale w tamtym momencie dla niej był on najlepszym wyjściem - napluła kolesiowi w twarz. Wszyscy zamarli. Chopak otarł twarz i ułamek sekundy później Tosia poczuła silny cios w brzuch. Ból przeszył jej ciało, nie mogła złapać oddechu. Nigdy w życiu nie czuła jeszcze takiego czegoś. Któryś z nich podniósł jej twarz i poczuła na niej kilka następnych ciosów. Nie mogła się bronić, a chłopacy nie mieli dla niej litości. W końcu któryś z nich złapał ją za włosy i szepnął: Zrobisz to czy tego chcesz, czy nie..
I wtedy jak spod ziemi wyrosło trzech facetów. Odtrącili wyrostków od dziewczyny i zaczęli ich bić. Trójka z nich najzwyczajniej uciekła, a z resztą starsi chłopacy zrobili co tylko chcieli. Tosia czuła jak z jej ciała opadają wszelkie siły. Nie mogła podnieść głowy, jej powieki robiły się coraz cięższe. Ktoś przy niej uklęknął i krzyczał: dzwońcie na pogotowie. 'Ten głos...' pomyślała. Ale jej świadomość już się ulatniała. Ostatkiem sił otworzyła oczy i nie wiedziała czy naprawdę widzi to, co właśnie zobaczyła, czy to jej chory umysł podsuwa jej dziwne obrazy. 'Filip...' szepnęła, a kilka sekund później leżała już nieprzytomna na jego kolanach.
Inni użytkownicy: rajdowy4barthoshhhpawel11919opowiemwamoniejabanokornelia89jasss55scantineyeyuyuyyuxddddcwl
Inni zdjęcia: 497 mzmzmz;) damianmafiaEgipt jest super bluebird11Takie cosik :) halinamNieraz jest błotko. ezekh114;) virgo123Sklep Nurkowy bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24