Dziś mija dokładnie rok, odkąd widziałam ją po raz ostatni.
Ostatni raz byłyśmy w lesie....
Gdybym wtedy wiedziała, że jest to nasz ostatni raz...
To był taki "luźny" dzień. Dzień na odpoczynek przede wszystkim dla niej. Żadnych wymagań, żadnego przymusu. Ułożony plan na następne tygodnie.
Skąd mogłam wiedzieć...
Dziś raniutko pojechałam dokładnie tą samą trasą. Inny koń, lecz miejsca niewiele się zmieniły. Te same połamane gałęzie, mrowiska. To samo tylko rok później.
Łzy leciały...
:*