Już mogę wsiadać. Na stępo - kłusika 15 - 20 min. I mam obserwować, co sie będzie działo. Ale przyjedzie weterynarz obejżeć jeszcze raz zwierzaka. Rana się ładnie zasuszyła, no ale nic poza tym...
Po wczorajszym "rajdzie" na Wenecji/Weronie znów dziś czuję igiełki w kręgosłupie... Wydaje mi się , że winna może być też ta pogoda. Zawsze na deszcz czy wiosną, albo własnie gdy zbliza sie jesień czuje się gorzej. Jak stara babcia no :p A w sumie to już nią jestem :p
A propo kobyłki to dziś byłam z nią sam na sam na hali. Trudno było ją przekonać do podejścia. Długo o wiele dłużej niż zwykle. Ale co z tego jak większość i tak ma gdzieś tego typu metody... No ale one mimo wszystko działają.
Kobyłcia w końcu stwierdziła, że bliżej mnie jest bezpiecznie i zaczęła się już mnie trzymać.
Szkoda, ze nie ma wiecej czasu. Może coś by udało się z nia zrobić. O ile by mi pozwolono...
Lubię to wszystko robić. Przecież po to sie uczyłam by to MÓC robić. To dlaczego nie może to być moją NORMALNĄ pracą ?
Acha, bo jestem małą głupią nic nie potrafiącą blondynką.
-------------------------------
jutro znów lekarz... :(