SKOMPLIKOWANA RZECZYWISTOŚĆ
CZĘŚĆ IV
Nareszcie koniec wakacji. Nareszcie koniec tego bezsensownego spacerowania i myślenia tylko i wyłącznie o nim. Szkoła. Nowa szkoła, nowe twarze. Zaczęło się robić sympatycznie, przestałam o nim wspominać, chociaż w głębi mnie nadal siedział, ale starałam się już do tego nie wracać, zapomnieć o jego osobie, w końcu to on wybrał, to on nie chciał mnie wysłuchać, to on powiedział, że się nie znamy, to on mnie zranił, nie ja jego. 13 września wiadomość od NIEGO na czacie, byłam w tak ogromnym szoku, że nie wiedziałam, co robić. Chciałam trzymać gardę, nie chciałam pokazać, że od razu będę do niego biegła. Zaczął wracać do tamtej sprawy, byłam w coraz większym szoku, nie wiedziałam, co mu napisać, ale napisałam Po co kierujesz słowa w moją stronę, skoro stwierdziłeś, że się nie znamy. Zaczął się tłumaczyć. Powiedziałam, że nie będę rozmawiać o tym w miejscu, w którym milion ludzi to czyta. Napisał na gadu na priv. Zaczął wyjaśniać wszystko od początku, nie chciałam mu wierzyć, twierdziłam, że to bez sensu. Ale zaczęło robić się coraz ciekawiej. Z tego, co on opowiadał to wina leżała po stronie gościa, któremu ufałam i traktowałam, jako przyjaciela. Wkurwiłam się, nie wiedziałam, co robić. Powiedziałam, że sobie z nim porozmawiam. On nie chciał mnie puścić do niego samej, po prostu nie chciał. Zgodziłam się na to, aby poszedł tam ze mną. Czwartek- spotkanie na mieście i wypad pod jego szkołę. Zaczęło robić się dziwnie, ostro i groźnie. Zaczął mnie bronić, pomimo, że przecież od wakacji mnie nienawidził. Nie wiedziałam, że taki jest. Nie znałam go od tej strony. Znowu poczułam się tak fajnie. Wyglądało to jakbym była jednak dla niego w jakimś stopniu ważna. Nikt nigdy mnie jeszcze tak nie bronił jak on. Był w stanie go uderzyć, chciał to zrobić, ale ja nie chciałam, powstrzymałam go, musiałam to zrobić, źle by się to skończyło gdyby nie ja. Zmusił go do przeproszenia mnie, padły słowa, że gdyby nie ja to by go tam zabił, wierzę w te słowa, wiem już, jaki jest. Poszliśmy na przystanek, chcieliśmy być sami, chciałam porozmawiać. Wytłumaczył się, przeprosił, poprosił abym do tego już nie wracała, zapomniała o tym. Posłuchałam go, wybaczyłam, podziękowałam, że się zjawił, że poszedł ze mną, pewnie wszystko, dlatego, że w głębi nadal coś do niego czułam.
Znowu zaczęliśmy utrzymywać kontakt. Znowu się do siebie zbliżaliśmy. Po raz kolejny nie daliśmy sobie spokoju tylko nadal chcieliśmy. Piątek- dzień, w którym mieliśmy się spotkać. Gdyby doszło do spotkania jesteśmy oboje pewni, że bylibyśmy w związku. Oczywiście tak się nie stało.
CDN
Inni użytkownicy: mati1990balanonymous02221bobo21jankowiakpaulimyskax3alexcvbogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22
Inni zdjęcia: 1410 akcentovaDZISIEJSZY KSIĘŻYC xavekittyxPonoć chory.. jestersarmy... itaaan127. atanaWhat You Wish For jestersarmyZwiedzando purpleblaackJestem jak niebo nad miastem bluebird11Apel jestersarmyja patkigd