Hah, tak...oto fragment mojej kieszeni wyrwanej przez Desuu ;D. Teraz mam na mojej kurtce taką stylową dziurę xD.
No więc...dzisiejszy dzień dał mi dzisiaj dosyć mieszane uczucia. Raz było dobrze, raz źle, raz zajebiście a raz centralnie do dupy...zanim przejdę do sedna sprawy czyli akcji na koncercie Moist Vagina(xD), to opiszę szereg złych i gorszych sytuacji ;D.
No więc przede wszystkim Wzorcownia... jakoś źle zareagowałem na tamtejsze powietrze(choć nigdy mi nie przeszkadzało) i musiałem ewakuować się do toalety w celu...urodzenia Szatana :/. Potem jeszcze zgubiłem PaFFła, Kasię, Smugę, Lidkę i Mintę więc poszedłem do domu wcześniej jeszcze spotkawszy Himiego, ale z racji iż byłem bielszy od bałwana poszedłem do domu. A czego wgl szukałem we wzorcowni? No, na pewno nie chodziłem tam na tzw. "patrzing" xD. Tylko po prostu poszliśmy z PaFFłem po dziewczyny żeby spytać gdzie jest reszta ludzi(bo nie mieliśmy nic na koncie żeby zadzwonić), aby poinformować o koncercie. No i niestety nikogo nie odnaleźliśmy a sam paFFeł też nie chciał iść na koncert więc...mission failed. Potem jak wróciłem do domu to po drodze spotkałem Kisia i Pędzika, którzy powiedzieli ze jak sie ogarnę mam się stawić na sQuacie jest koncertowa ekypa ;D. No więc ogarnąłem się i poszedłem na sQuata wcześniej wyjebawszy się przynajmniej 3x...jakieś dzisiaj osłabienie organizmu miałem. No i na samym sQuacie też ciemno jak cholera bo to już 19:00 była że też przynajmniej 3x zajebałem nosem o jakąś ścianę ^^. No i pogawędziliśmy troszkę przy świetle z latarki Pędzika. No i ruszyliśmy na koncert. Teraz w końcu mogę przejść do multum całego dnia czyli ten PIEPRZONY KONCERT!
Zapowiadało się pięknie...same znajome twarze, a jak jakieś nie znajome to szybko zapoznane. Wszyscy przygotowani wbijamy do piwnicy Spichrza. No i wtedy ochroniarz chłodnym tonem odkrząknął "za młody"....CO KURWA?! No, ludzie...to jest chyba przesada. Człowiek całą ekypą około 40 typa wbija na koncert na który czekał tyle czasu, aż tu nagle ktoś wyparowuje z tekstem że jest się za młodym?! Ok, może wtedy w Spichrzu na koncercie Norylsk nieco nawywijałem(wy jużwiecie o co chodzi ^^), ale kurwa to było 3 tygodnie temu, więc mogłem jakieś konsekwencje wyciągnąć. Ale ochroniarza jak i dyrektorki to nie ruszało. Zamknęli bramę i...czekałem. Koncert zaczął się 20:00...a ja do 21:00 czekałem i czekałem i czekałem...i nie wiedziałem nawet na co. Wiedziałem żę nie ma szans na wpuszczenie mnie, ale no kurwa czekałem...xD. I wtedy właśnie dowiedziałem się żę jednak moja osoba znaczy na sQuacie coś więcej niż tylko Artek :D. Siedziawszy przed bramą, roniąc łzy na beton otrzymałem łącznie: 4 szlugi, połowę ruskiego szampana, mnóstwo przytulasów i tym podobne(o, tak...nie ma to jak przytulać się przez kraty xD) :D. To niesamowite że niektóre osoby, zamiast bawić się na koncercie wolały zostać ze mną przy tej jebanej bramie i mnie pocieszać ;D. Nawet zupełnie obca mi osoba prawie się popłakała, dlatego iż ja płakałem ;D. No i tak spędziłem ten koncert...pijąc tego szampana, jarając szlugi, które ciągle były mi dawane, wyżalając się i próbując obmyślać plan jakby tu wejść do środka. Mimo iż wiedzieliśmy że nic nie ruszy dyrektorki Spichrza to mimo to Desuu, Kaczu, Bóka, Szwedzio i reszta ciągle wymyślali nowe pomysły... doszło nawet do tego iż wszyscy klękneliśmy dookoła dyrektorki i błagaliśmy o wpuszczenie mnie xD. Kiedy nawet to nie poskutkowało...finalnie poszedłem do domu. Tylko jeszcze Desuu pomogła mi "wyjąć" 5 zł z kieszeni wyrywając ją całą łącznie z zasuwakiem xD. Ale, co tam...zszyje się ; D.
Naprawdę...dziękuje wam że w tej hmmm "ciężkiej chwili" byliście tam ze mną ;D. Mogę śmiało powiedzieć że KOCHAM WAS xD! I zawsze będę waszą małą lamą ;D.
Aha, i tak na koniec...Wiktor ssiesz ^^.
http://www.youtube.com/watch?v=D9z3IX2tX_Q