czasem chyba sama nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak bardzo potrafię być mściwa, jak bardzo nienawidzić i szybko zapominać o czymś, co bywało ważne. naprawdę nie wracam poraz pierwszy do punktu wyjścia. wiecie jak to jest? upadają wartości, ale beze mnie. w tym tkwi kwintesencja. naprawdę bywam nie do poznania, ale to chyba sprawiedliwe, bo przede wszystkim muszę być uczciwa w stosunku do siebie, dla siebie bywam pewna.