Jakie to uczucie, gdy zawodzi człowiek?

No właśnie&dokładnie wiem jakie to uczucie. Codziennie zastanawiam się i zadaję sobie pytanie dlaczego tak się stało?. Nie daje mi to spokoju.

Jak można zranić kogoś, komu się ufało? Kogoś, komu mówiło się swoje przemyślenia, sekrety, uczucia. Dlaczego ludzie są takimi skurwysynami? Dlaczego zawsze musi się coś zepsuć? Jak można kogoś tak obgadywać? Jak można komuś tak wbijać nóż w plecy? Jak można życzyć komuś śmierci? Jak można doprowadzić do tego, że bliska osoba cierpi właśnie przez Ciebie?

Czy takie zachowanie jest normalne? Czy tacy ludzie myślą logicznie i racjonalnie? A może są zwykłymi, narcystycznymi egoistami?!

Mam dosyć dalszego cierpienia. Proszę, niech on wyjdzie z mojej głowy. Nie mam siły dalej o Nim myśleć, dalej przez Niego płakać, okaleczać się i cierpieć. Niech wypierdala z mojej głowy, proszę.  Nienawidzę Go, nie chcę Go znać& Nie był mi potrzebny. To była strata czasu, mojego jak i czasu tego człowieka. Nie może dojść do mnie, że można dopuścić się takiego świństwa. Nie wierzę w to, że można komuś tak zniszczyć życie, a przede wszystkim-jak można zmienić tak kogoś i jego światopogląd?

Dlaczego mam myśli samobójcze? Dlaczego codziennie płaczę? Dlaczego mam codziennie żyletkę w ręce? Dlaczego codziennie okłamuję moich przyjaciół, wmawiając im, że jest już dobrze? Dlaczego to robię? Może chcę uciec od otaczających mnie problemów, ale równocześnie zamykam się w sobie i odpycham ludzi.

Dlaczego to wszystko mnie przytłacza? Dlaczego zadaję tak dużo pytań?

Spore grono ludzi twierdzi, że się zmieniłam. Zamknęłam się w sobie. Nie jestem już tą samą, roześmianą dziewczyną.

Kto by pomyślał, że ludzie mogą tak na siebie wpływać, manipulować sobą i zmieniać się. Niemożliwe, a jednak.