Wiem ze moje 'opisy' sa albo o przyjazi albo o milosci, no ale jak narazie to jedyne co mam w glowie, bo przyjazn to moim zdaniem cos co mamy najcenniejszego i powinnismy o to dbac a milosc to cos z czym kazdy radzi sobie inaczej(ja wlasnie w taki sposob). Wszytsko to co dzieje sie teraz w moim zyciu, przekladam tutaj, nie wiem czemu ale strasznie mi to pomaga :) A jesli dzieki temu moge pomoc choc jednej osobie to czuje sie jeszcze lepiej :)Wiec... I'm soooo hapyy because of you :*
Nie mam zbytniej potrzeby bycia w samym centrum uwagi,nigdy nie mialam potrzeby byc na pierwszym miejscu, byc kims waznym, nigdy nikogo o to nie prosilam, nigdy specjalnie sie o to nie stralam,po prostu bylam wtedy gdy mnie potrzebowalas, a ty bylas wtedy gdy ja potrzebowalam Ciebie, i chyba w tym tkwi sekret przyjazni, nie trzeba o nic walczyc.To tylko chec bycia z kims :)
Bylo ich tyle...Kazda byla inna, nie mialy ze soba nic wspolnego,chyba zadna Cie nie kochala.Mialam ochote krzyczec,sama na siebie,za to ze bylam tak glupia,nie moglam miec zalu do tych dziewczyn.Wiedzialam jak to dziala,wedzialam jak to robisz.Przychodzilo Ci to tak latwo.Mowic im 'KOCHAM'.Czy to slowo jest w tych czasach niczym?Czy to slowo nie powinno byc czyms wyjatkowym?Widocznie nie dla Ciebie, tylko dlaczego wlasnie ja nigdy tego nie uslyszalam? Przeciez jak juz mowiles to kazdej, to czemu ja bylam tym cholernym wyjatkiem? Bylam az tak latwa ze to slowo nie bylo potrzebne by mnie miec?
-Co ty robisz?
-Szczescia szukam :)
Najwazniejsze sa wspomnienia,ale zeby miec wspomnienia potrzebujemy przyjaciela, najlepiej takiego ktory powie'UCIEKNIJMY' a wtedy ty zaczniesz sie zastanawiac w co sie spakujesz :)
I majac 50 lat chce siedziec na werandzie z tym jedynym,dla ktorego zawsze bede najpiekniejsza pomimo tego iz jestem juz stara,czuc slonce na twarzy,widziec bawiace sie wnuki i czekac na swoja najlepsza przyjaciolke z mlodych lat z ktora nigdy sie nie rozstalas duchowo, bo nawet jak przez jakis czas bylyscie daleko to i tak wasza przyjaz byla zbyt silna by to moglo was podzilic.Tak to widze :)
Chce widziec jak sie do mnie smiejesz, i nie dlatego ze spaliles tego pieprzonego grama, tylko dlatego ze jestes po prostu szczesliwy.Nie musisz juz sobie niczym pomagac, bo masz mnie, to ja jestem twoim nakrotykiem.Chce widziec ten usmiech, chce widziec w twoich oczach to w czym sie zakochalam,nie chce patrzac Ci w oczy i widziec zagubionego chlopaka ktory nie radzi sobie z tym co niesie mu los.Chce widziec jak walczysz, jak podnosisz sie z tego upadku..Chce zebys wiedzial ze nie zamierzam sie poddac, mimo tego iz mowilam Ci ze nie mam juz sily,ze nie dam sobie z tym rady...Zostane z toba tylko po to by zobaczyc twoj usmiech, ten prawdziwy :*