Dzień siedemdziesiąty pierwszy!
Nie będę się tłumaczyć co było powodem mojej dłuższej nieobecności tutaj.
Powiem tylko tyle, jest coraz lepiej. Mam przyjaciół, znajomych, mam przy kim się wypłakać i do kogo przytulic. Problemy rodzinne spycham na bok nie zwracając na nie uwagi, nie przejmuje się głupotami i ludźmi, którymi wcześniej się przejmowałam. Nie płacze, nie dołuje się. Może czasem udaje ale nie przeszkadza mi to. Jestem silniejsza i pewniejsza siebie. Jestem uśmiechnięta, schrzaniłam ale teraz wygrywam.
Nie chcę zapeszyć ale jest Ok.