Dużo się dzieje ..
najwięcje zaczęłam znów przebywać pod mostem lecz po tym co dzisiaj Iza odwaliłą za numer
to aż boje się tam patrzeć.
Stanęła na środku rury nad rzeką i ja ją zaczęłam wołać a ona zaczęła się tak gibać że już prawie spadła .
potem pyłyśmy prwie w połowie i musiałam ją jakoś ominąć żebym szła pierwsza i tak się stało że usiadłam jej "na barana" i jak bym zeszła to ona by spadła do przodu a jak ona by się ruszyła to ja do tyłu .(bo ona siedziała a ja na niej)
i taki szook że aż ahh..