Te spokojne brzmienia zawsze mnie uspokajały, pozwalały odciąć się od rzeczywistości i pewnym stopniu osamotniały. Brak kogokolwiek dawał się we znaki, jedyna przyjaciółka została w Miami, a tutaj będę musiała się użerać z bratem Mary.
W pewnym momencie poczułam, że ktoś szarpie jedną z moich słuchawek, odwróciłam się w stronę sprawcy, okazał się nim chłopak w kręconych włosach.
- Cześć. - uśmiechnął się, a w jego policzkach pojawiły się dwa, słodkie dołeczki, byłam pod niemałym wrażeniem jego urody. - Jestem Harry. - wyciągnął w moją stronę rękę, a ja milczałam jak zaklęta i badałam każdy centymetr jego pięknej twarzy. - Zaczyna robić się dziwnie. - szepnął.
- Przepraszam. - mruknęłam zawstydzona. - Jestem Rose. - obdarowałam go delikatnym uśmiechem. - Wybacz mi jestem trochę nieobecna, nie lubię latać. - próbowałam wyjaśnić to co się przed chwilą stało, wcale się nie napalałam na ciebie koleś!
- Jesteś córką Edwarda? - zapytał.
- Tak..- nie, nie, nie...to nie możliwe... - A Ty jesteś bratem Mary? - spojrzałam na niego z kwaśną miną, taki cud natury bratem takiej jędzy, ugh...
- Tak, niestety. - westchnął. - wiem, że za nią nie przepadasz, szczerze mówiąc wcale się nie dziwię, zrobiła się straszna, kiedyś była zupełnie inną osobą,
- Jakoś trudno mi w to uwierzyć. - parsknęłam.
- Wiem co mówię.- uśmiechnął się lekko. - Po co lecisz do Anglii?
- Mam zapoznać się z tym krajem, bo w przyszłym roku mam przyjść tu na studia.- -wyjaśniłam.
- To podobnie jak ja, tylko że ja znam już to miejsce. - rzekł, uśmiechając się krzywo.
- Tak? Mieszkałeś tutaj? - próbowałam podtrzymać konwersację, ponieważ chłopak wydawał się całkiem miły, nie tak jak Maaary.
- Tak, zanim woda sodowa uderzyła mi do głowy. - stwierdził, kręcąc głową, wyglądał jakby czymś się obwiniał, usiadłam tak, aby móc się mu przyglądać.
- Mów dalej, zaciekawiłeś mnie. - zachęciłam go do dalszego mówienia, jestem ciekawa, co skrywa pod tą skorupką słodyczy, taki chłopak zazwyczaj ma jakąś skazę.
- Byłem kiedyś w zespole i to dość znanym, wszystko układało się dobrze, ale wiesz..coraz częściej pojawiały się plotki o tym, że zamierzam odejść z zespołu, pewnego dnia pomyślałem Hej, to chyba dobry pomysł!Przecież dam sobie radę!. Kiedy rozwaliłem całą swoją wieź z chłopakami i zacząłem solową karierę, prochy, alkohol jakoś za bardzo się w to wciągnęłam i wszystko się posypało. Wylądowałem na odwyku, wszyscy mnie zostawili, nawet rodzice, może trudno ci uwierzyć, ale wtedy mogłem liczyć tylko na Mary.
- Ona zapisała mnie do szkoły, pomogła mi wszystko ogarnąć. Jestem jej bardzo wdzięczny. - wyjawił , praktycznie go nie znam, a on przedstawia mi najczarniejszą historię swojego życia, może ściemnia, albo po prostu szuka przyjaciela.
- Wow, to ostro pojechane, aż nie wiem co powiedzieć. - stwierdziłam, co spowodowało u niego wybuch śmiechu. - pozwól, że teraz się zdrzemnę, bo padam na twarz, gdy się obudzę, możemy dokończyć naszą rozmowę.
Dobrze, to ja wracam na swoje miejsce, do zobaczenia. - uśmiechnął się i odszedł.
Wygodnie ułożyłam się w fotelu, dzięki Bogu, że tata jest przy kasie, bo nie wiem czy wyspałabym się w ekonomicznej. Włożyłam słuchawki i przykryłam się kocem.
Muszę być uważna, bo coś mi nie pasuje, to nie możliwe, żeby obcy chłopak, opowiadał mi o swoich najtrudniejszych chwilach w życiu, to nie logiczne.
Jednak jego postawa i to jak swobodnie o tym mówił...Wszystko wydaje się takie szczere, prawdziwe. Trudno to wszystko pozbierać w całość, jest tyle elementów układanki, że aż trudno się połapać.
Przyjemne ciepło spowodowało, że po chwili wpadłam w objęcia Morfeusza.
Hejcia! Jak się podoba? ;)
PROSZĘ O KOMENTRZE!
Tijs xx
Inni użytkownicy: jajo40235halina05tolek73trebron19adezianmkmsmfmtrytytkililkasmckeven45drozdzmateusz
Inni zdjęcia: Widać że to pierdolnięte. jabolowekrwicomplicated. xciemna1437 akcentovaŚmieszka jerklufotoI will not take revenge dawsteW cyklu chasienkaKuks elmarMorze suchy1906... maxima24... maxima24