KONIEC

fajna impreza wspomnienie starych czasów...
Grundi mi o czyms przypomniał a mianowicie
Mam photobloga...
dziwne

i doszłam do genialnego wniosku po kij mi on? : )

tzn... przerzuciłam pare zdjec w tył i w sumie mozna sie było uśmiechnąć ; ) ooo tak
no ale to by było na tyle z plusów jego posiadania... Jakos systematyka moja na tym portalu padla powoli. nk zamienia sie w swoisty photoblog i tym razem nie wysnuje gadki o tym co sadze bo nie mam zdania... Chyba pierwszy raz. Nawet jak mowie ze jest mi cos obojetne i wisi mi to to jakieś tam swoje własne przemyślenia mam. Tym razem nie wiem czemu nie mam kompletnie zdania i nawet nie mam pojecia dlaczego rezygnuje z photobloga? moze juz przestało byc fajnie? a moze czekam na inne fajnie? Oj juz chyba wszyscy wiedza gdzie mnie boli i kto mnie boli... moze własnie to powoduje ze znowu zaczynam miec wszystko w dupie... mam ochote załorzyc glany jak kiedys i skopac kilka tyłków no nawet jesli nie, to chociaz jakis płot czy sciane z widoczna szkoda publiczna... Sama w sobie budze agresje jak patrze w lustro.

Pal go sześć na zdjecia bo na nich to sie chociaz z przymusem się uśmiecham. W sumie dobrze ze sie nie chlastam jakimiś dziwnymi przedmiotami bo wtedy juz zostalabym emo. Nawet nie wiem co jest ale nie mam sił na moją małą anarchie poprostu coś sie we mnie zamkneło na amen i znów zapomniałam zaufac ludziom
uf uf fu : )

stałam sie pie*&^&* malkontentem... tylko nie wiem kiedy

a tak na marginese snowboard śmierdzi ; P

Ciesze sie ze nie wróciłam do gd tego dnia : *

Ciesze sie ze spotkałam 3D i dzieki GTZ : ) jakos tak jeszcze nie dobrze ale napewno lepiej ; P

a na tym zdjeciu wygladam jakbym miała sie albo popłakać albo siedziała okrakiem na kiblu