piszę list, sam do siebie, te litery to mój krzyk..
nigdy nie byłam ideałem i nigdy się za niego nie uważałam.
dzisiaj dostrzegam swoje słabości, popełnione błędy, na nowo odkrywam swój charakter.
co dziwne wystarczyło mi na to 6 dni poza domem, bez znajomych i bliskich.
jedynie kontakt telefoniczny.
chwile ciężkie, bo do lekkich owe nienależą.
wakacje wielkimi krokami zbliżają się do końca.
wrócę do domu będzie połowa sierpnia.
i wiele planów niezrealizowanych.
niestety.