photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 25 WRZEŚNIA 2015
74
Dodano: 25 WRZEŚNIA 2015

new life/ 1

 

 

New life, część  1

 

Nie wiem jakim sposobem wydostałam się na zewnątrz, przecież drzwi były zabarykadowane. Przetarłam skronie i zrobiłam kilka pewnych kroków naprzód. Ciało mnie parzyło, czułam pulsowanie w opuszkach palców. 
Spojrzałam na ramię, które wczoraj było przecięte, jednak nie było na nim najmniejszej rany. Widocznie nie było tak groźne jak się mogło wydawać. 
Przeszukałam kieszenie, ale nie mogłam znaleźć telefonu. Słońce zaczynało wschodzić, przyspieszyłam kroku. Kilkadziesiąt minut zajęło mi dojście do komisariatu policji. Weszłam do środka w opłakanym stanie, zdałam sobie z tego sprawę dopiero w świetle lamp. 
- Jest szeryf Donovan?- zapytałam dość słabym głosem. 
Kobieta zza biurka nie patrząc na mnie wskazała na jego gabinet. Zapukałam i weszłam nie czekając na zaproszenie. 
- Chloe!- krzyk szeryfa przyprawił mnie o mocny ból głowy. Zmarszczyłam czoło i opadłam na fotel. 
Popatrzyłam na tatę mojej najlepszej przyjaciółki, który klęczał przy mnie zadając masę pytań: gdzie byłam? co się działo? kto mnie skrzywdził? 
- Nie pamiętam co się wydarzyło. Byłam w lesie, a obudziłam się w opuszczonym domku na przedmieściach. Czuję się dziwnie, ale nic mnie nie boli. Jestem tylko bardzo zmęczona- westchnęłam. 
- Zadzwonię po Braiana- oznajmił i wyszedł. 
Zamknęłam oczy i wtuliłam się we własne ramiona, nie trwało to długo. 
Moi przyjaciele nie zachowywali się spokojnie, kiedy mnie zobaczyli. Utonęłam w ich uściskach. 
- Ile mnie nie było?- zapytałam wtulając się w Macy. 
- Trzy dni, tak się martwiliśmy- wyszeptała, ale ja poczułam autentyczną falę napływających uczuć, ulgi i szczęścia.

 

Wykończona weszłam do domu, tata bez ruchu siedział w fotelu. 
- Cześć skarbie, tak się cieszę, że nic ci nie jest- lekko się uśmiechnął. Podeszłam i pocałowałam go w policzek, pogładziłam po głowie i wyszłam po schodach do swojego pokoju. Tata był sparaliżowany od pasa w dół, kiedy mama od nas odeszła na mnie spoczął obowiązek opiekowania się nim. Przez czas, kiedy zniknęłam, przyjaciele nie zostawili go samego. Tak jak mnie w tym momencie. Macy pomogła mi się przebrać, zmęczona opadłam na łóżko, opatulając się pościelą. Oliver głaskał mnie po głowie, od razu zasnęłam czując na sobie ich zatroskane spojrzenia. 
_______

 

Słyszałam za sobą głośne warczenie, zwierzę było naprawdę wściekłe. Bałam się odwrócić, biegłam przed siebie. Poczułam mocne szarpnięcie na ramieniu, spływała po nim krew, rana była bardzo głęboka. Zrobiło mi się słabo, zahaczyłam nogami o wystający korzeń i runęłam na ziemie. Powieki same zaczęły opadać, w głowie mi szumiało od nadmiaru emocji i wyczerpania. Mamrocząc pod nosem odpłynęłam, czując, jak ktoś ciągnie moje bezwładne ciało po ściółce. 
_____

 

Wzięłam głęboki oddech i poderwałam się z miejsca. Rozejrzałam się wokoło, byłam w swoim pokoju, sama. Na zewnątrz było bardzo ciemno. Otworzyłam okno i poczułam mocny i zimny powiew wiatru. Zaciągnęłam się zapachem roślinności. Przymknęłam oczy czując się silniej niż przedtem. Jednak wiedziałam, że sen nie był tylko snem. Był wspomnieniem.

 

Zarzuciłam na siebie sweter i cicho zeszłam na dół. Tata spał w łóżku, najwyraźniej chłopcy pomogli mu przedostać się do łóżka. Poczułam ciepło na myśl o moich wspaniałych przyjaciołach. 
Wsunęłam trampki na stopy i wymknęłam się z domu. Usiadłam na schodku patrząc przed siebie. Lampy oświetlały mało ruchliwą ulicę, w żadnym domu nie paliło się światło. Wstałam i zaczęłam iść przed siebie, w kierunku lasu. To tam zostałam napadnięta, ale nie czułam strachu. Byłam pewna siebie, wzywało mnie tamto miejsce. Dziwne pulsowanie w opuszkach palców nie ustępowało, w uszach dudniło mi bicie własnego serca. 
Mocny wiatr rozwiał moje włosy, jakieś zwierzęta zawyły. Z daleka usłyszałam przejeżdżający samochód. Weszłam wgłąb lasu, znałam te ścieżki na pamięć. Od dziecka chowałam się wśród tych drzew, spędzałam tam każdą wolną chwilę. Uciekałam od codzienności lub rozrabiałam z przyjaciółmi. 
Coś zatrzeszczało pod moim butem, schyliłam się i spod liści wyciągnęłam mój zniszczony telefon. Chyba nie nadawał się już do niczego. 
Wyraźnie słyszałam szelest, nie wiedziałam skąd pochodzi. Wytężyłam słuch i poszłam w lewo. Mimo usilnych starań, niczego nie znalazłam.Może to po prostu natura... 
Spojrzałam w górę na wyraźny, ogromny księżyc. Jaśniał na niebie, poczułam jakby moje oczy się paliły, jednak nie mogłam zamknąć powiek. Warknięcie wydobyło się z moich ust, upadłam na kolana wbijając w ziemię długie szpony.

Poczułam mocne szarpnięcie za kark, wisiałam w powietrzu przytrzymywana przez kogoś. Warknęłam wyrywając się i upadłam. Szybko zerwałam się na równe nogi i stanęłam twarzą w twarz z Drakem. Jego oczy mocno świeciły żółtym kolorem, wyraz twarzy miał ostry i tajemniczy. 
Spojrzałam na moje dłonie, były brudne, nie było w nich nic nadzwyczajnego. Jednak przysięgłabym,wcześniej zamiast paznokci miałam szpony. 
- Co tu robisz?- rzucił nonszalancko. Jego tęczówki wróciły do naturalnego koloru, dzięki Bogu. 
- Spaceruję- odparłam. Nie skłamałam, ale sama nie wiedziałam co się dzieje. Byłam zbyt oszołomiona. Tym bardziej zaskoczyło mnie, kiedy mocno złapał mnie za rękę i wbił w nią swoje pazury. Wrzasnęłam czując ból w szczęce i na palcach. Wysunęły się z nich długie pazury, a z buzi ostre zęby wystające na zewnątrz. 
Wyrwałam się z jego uścisku i zaczęłam uciekać, przerażona. Co to miało znaczyć? Co się działo? Może nadal śniłam? Jednak wszystko było zbyt realistyczne. Kolejny raz dopadł mnie i powalił na ziemię. 
-Leż i nic nie rób- rozkazał. Patrzyłam w jego oczy, chyba widziałam w nich strach. 
- Co się dzieje?- wrzasnęłam trzęsąc się. 
- Cicho- syknął. Zmarszczył czoło ewidentnie nad czymś się zastanawiając. Patrzyłam na niego czując napływające do moich oczu łzy. Byłam cała brudna, znów czułam się źle, na dodatek... byłam czymś. Czymś strasznym z kłami, szponami, może moje oczy również świeciły na inny kolor. 
- Wracam do domu- warknęłam wyrywając się. 
- Chloe, możesz być w niebezpieczeństwie. 

CDN. 


 

Mam nadzieję, że jest okej <3

 

Komentarze

unfinisheddreams Ale super, jestem pod wrażeniem, bardzo fajnie napisane, lecę czytać kolejne części ;)
30/09/2015 17:44:14
mystoories kochana, dziękuję! :) :*
30/09/2015 19:26:53

Informacje o mystoories


Inni zdjęcia: Detal acegMonday quenPani Kos em0523Pliszka em0523Nutria em0523... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Zimorodki, rodzinnie em0523