Trzy dni temu zmarł pewien człowiek. Był to jeden z tych ludzi, z bardzo niewielu, których mogł określać mianem przyjaciuł. Był po piedziesiątce więc zwracał się do niego na Pan. Przyjacielem nazywać go winien ze względu na to jakie relacje go z nim łączyły. Był w zasadzie dla niego osobą obcą. Poznał go ponieważ był ojcem jego kolegi, dziś ten kolega chyba nawet nie jest znajomym. Wszysko to przez kilka okoliczności przez które rozeszły się ich drogi, mu został tylko wielki żal z tej znajomości. No i sporadyczna znajomość z jego ojcem.
Wszystko zaczeło się gdy "Wiedźmin" miał poważne problemy za czasów dziecka, mniejsza jakie. Istotny jest fakt, że w tych chwilach odtrzymał pomoc od tego człowieka, dziś "świętej pamięci". Pomoc którą bardzo będzie zawdzięczał do końca życia. Będzie miał dług którego już nie uda mu się spłacić. Po tem jeszcze zapraszał kilkakrotnie go do siebie. Jak to określał "na grila". Tylko pretensje jakie rościł do jego syna uniemożliwiały mu to.
Dziś był pogrzeb tego człowieka. Nie przyszedł. Sam właściwie nie wie czemu. Tłumaczy sobie to tym, że nie miał z kim pujść. Że zaspał co było najwiekszym oszustwem wobec siebie. Właściwie nie ma żadnego usprawiedliwienia. Wobec siebie, wobec kogokolwiek. Dziś już z samego rana słyszał docinki od innych że powinien pójść na ten pogrzeb. Bo powinien się z nim pożegnać. Chyba nikt nie zaprzeczy. Nie poszedł. Ale nie to jest w tym kontrowersyjne. Złe jest to że nie trapią go wyżuty sumienia. Nie żałuje tego. Trapi go tylko myśl o tym że będzie musiał słuchać prawień znajomych. Wymyślać wymówki i okazywać teatralną skruche. To złe. On o tym wie. Ale tak jest lepiej.
Inni zdjęcia: Na tle armaty pati991gd9193737183938271 elbeeW Bielsku pati991gdJa pati991gdW Bielsku pati991gdMaść kasztanowa bluebird11Ja pati991gdJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gd