coś starego...
zauważyłam, że coraz więcej nas tutaj jest :)
I pomyśleć, że teraz siedzę tutaj sama. Z trudem połykam łzy, zaciskam zęby, chce mi się krzyczeć.
Nie mam pewności, czy ktoś w tym momencie nikt mnie nie obgaduje. Nie mam tutaj nikogo prawdziwego, bardziej zaufanego. Jestem sama, na krawędziach tego życia. Huśtawka nastroju, w końcu zatrzyma się, kiedy spadnę z tej krawędzi, a jestem końca tej krawędzi bardzo blisko. Psychiczne blizny z przeszłości nadal nie chcą się zagoić.
Pomyśleć, że jeszcz ostatnio byłam na środku tego świata, daleko od tej krawędzi. Byłam na serio szczęśliwa, bo nie znałam jeszcze tych 'moich osób', które niby zawsze były przy mnie.
Myliłam się.
Ja wierzę w nich, a oni nie wierzą we mnie, oni nie widzą mnie, mojego bólu, nie słyszą mojego krzyku, tego drżącego dźwięku mojego serca.
~younglady.