"Pocałunki wśród książek"
część 3. - ostatnia
Przez kolejne dni pojawiał się mniej więcej o tej samej porze. Pod koniec lekcji, wtedy jak w szkole robiło się pusto, cicho, spokojnie. Wtedy gdy nikt nam nie przeszkadzał. I przyszedł taki dzień kiedy znów byłam sama w bibliotece. Przyszedł, rozmawialiśmy. Stałam koło okna z ręką opartą o parapet. Stanął obok i wtedy poczułam jak Jego dłoń łapie moją. Znów stanął za moimi plecami, przysunął się i objął mnie w pasie. Już nie tak nieśmiało jak wtedy. Pewnym uściskiem przytulał mnie do siebie. Nagle poczułam jak zaczyna delikatnie całować mnie po szyi, aż przeszedł mi po plecach dreszcz. Odruchowo odkręciłam się w Jego stronę. Już nie dzieliła nas żadna firanka i nim zdążyłam się zorientować, zaczął mnie całować. Nasze języki połączyły się w namiętnym pocałunku, a Jego dłonie wędrowały po moim ciele. Już nie ograniczał się do obejmowania mnie w pasie. Schodził niżej i niżej.. Trzymał za tyłek i zaczął wsuwać rękę pod bluzkę . Byłam zaskoczona tym co się dzieje, ale nie protestowałam. Tak dobrze całował.. Było mi przyjemnie. A On nie przestawał.. całował mnie i przytulał, przytulał i całował. I gdyby nie to w jakim miejscu się znajdowaliśmy, nie wiem jak to by się skończyło.
I chociaż przez pierwsze trzy miesiące nie spotkaliśmy się ani razu, to przez kolejne widywaliśmy się praktycznie codziennie. Nasze spotkania wyglądały podobnie. Fajne było to , że spędzaliśmy czas razem. Mogliśmy rozmawiać godzinami. Jednocześnie widziałam pożądanie w Jego oczach. Co przeważnie kończyło się gorącymi pocałunkami w Jego ramionach. I można by pomyśleć, że mógł być to początek pięknego związku. Ale nie.. Nie był to żaden związek. Bo mimo, że tak dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie to zabrakło tej iskierki. A po skończeniu stażu nasze drogi się rozeszły. Do dziś pamiętam jak któregoś dnia przyszedł mi powiedzieć, że wyjeżdża. I chociaż od czasu do czasu spotykamy się przypadkiem to nasze spotkania kończą się na rozmowie. Już bez tych wszystkich uniesień. Z perspektywy czasu nie żałuję , że nie wyszło, bo doskonale wiem, że nie pasowaliśmy do siebie. I od początku nie nastawiałam się na nic więcej. Dalej jesteśmy dobrymi znajomymi, dalej się dogadujemy, dalej mamy kontakt, mimo, że nie było nam pisane bycie razem.