''Przeznaczony mi''
część 2.
Minęło kilka dni. Któregoś wieczoru dostałam od Niego wiadomość, że przypomina mi o weselu, które miało odbyć się w najbliższy weekend. Dogadaliśmy szczegóły. Miał po mnie przyjechać godzinę przed ślubem. Nadeszła sobota. Uczesałam włosy, ubrałam się w różową sukienkę i czarne szpilki i pojechałam z Patrykiem na to obiecane przyjęcie. Po części oficjalnej w Kościele, wszyscy goście przenieśli się do lokalu, gdzie każdy miał swoje wyznaczone miejsce . Znaleźliśmy nasz stół i zajęliśmy swoje miejsca. Trochę dziwnie się czułam wśród tych wszystkich nieznajomych osób. Patryk oczywiście starał się jak mógł, ale szczerze mówiąc nie mieliśmy zbyt wielu wspólnych tematów. Jedyny plus był taki, że przynajmniej dobrze tańczył, ale to nie zmieniało faktu, że obok nas siedzieli zupełnie obcy ludzie, których nawet On nie znał. Swoją drogą jestem ciekawa kto tak bez sensu przydzielił te miejsca. Po mojej lewej stronie siedziała jakaś dziewczyna ze swoim chłopakiem. Szybko się z nimi zapoznałam. Trudno opisać jak zabawny był jej partner. Naprawdę nie często można spotkać osobę z takim poczuciem humoru i ogromnym dystansem do siebie. Jak się później okazało naprzeciw nas siedziała Jego siostra z chłopakiem lub kolegą. Wtedy jeszcze tego nie wiedziałam, ale dyskretnie mu się przyjrzałam, bo był w moim typie. Radek, bo tak miał na imię, wpadł mi w oko. Chociaż nie próbowałam do Niego zarywać, bo byłam przekonana, że obok siedzi jego dziewczyna. Całe szczęście, że trafiliśmy na nich, bo z godziny na godzinę w tym towarzystwie zabawa była coraz lepsza. Żartowaliśmy i prawie płakaliśmy ze śmiechu. Dużo czasu spędziliśmy bawiąc się na parkiecie. Od czasu do czasu wychodziliśmy się przewietrzyć przed budynkiem domu weselnego. Impreza dobiegła końca, ale dla mnie to był dopiero początek..
Patryk odwiózł mnie do domu, podziękował, że towarzyszyłam mu w tym dniu, pożegnał się i odjechał. Weszłam do domu, wykąpałam się i po kilku minutach zasnęłam ze zmęczenia. Minęło kilka dni. Na jednym z portali społecznościowych znalazłam profil Radka. Bez chwili zastanowienia napisałam do Niego. Tak.. można powiedzieć, że to ja wykonałam pierwszy krok. Długo pisaliśmy, wyjaśnił mi, że to nie była jego dziewczyna, tylko koleżanka. I że tak jak ja na tamtym weselu pełnił rolę osoby towarzyszącej. Wymieniliśmy się nawet numerami. I tak mijały nam minuty, godziny, dni. Rozmowom nie było końca. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że trudno uwierzyć w to jak bardzo byliśmy do siebie podobni. Aż dziwne, że dwie osoby mogą myśleć praktycznie tak samo, mieć takie identyczne zdanie na różne tematy i tak podobne podejście do życia. W kolejnych rozmowach odkrywaliśmy w sobie coraz to nowe podobieństwa, które Radek komentował tak, że to już nie jest przypadek tylko przeznaczenie. Wszystko zaczęło układać się jak w bajce, ale szybko to wszystko pękło jak bańka mydlana. Z dnia na dzień tak po prostu przestał się odzywać. Bez słowa.. Po kilku dniach postanowiłam, że do Niego napiszę. Chciałam się tylko dowiedzieć o co chodzi. Powiedział, że ma trochę problemów, że sam sobie z tym musi poradzić, że nie chce nikogo ranić i takie tam paplanie bez sensu, z którego nie zrozumiałam kompletnie nic. Nawet nie umiem powiedzieć jak się wtedy czułam. Ale już więcej nie wysłałam do niego żadnej wiadomości. Pomyślałam, że Radek jest taki jak wszyscy faceci, z którymi do tej pory mi nie wyszło. Jak bardzo się wtedy myliłam..
Jak to się mówi czas leczy rany i chyba coś w tym jest bo z czasem zaczęłam myśleć o Nim coraz mniej. Zajęłam się pracą, studiami, rodziną, znajomymi. Wszystkim dookoła, byle nie mieć chwili na myślenie o Radku. I tak mijały kolejne dni. Aż trudno opisać moje zdziwienie, kiedy któregoś wieczoru zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość od Niego. Jak gdyby nigdy nic zapytał co u mnie słychać. Tak po prostu po dwóch miesiącach.. I w tym momencie kolejny raz uświadomiłam sobie , że nigdy nie zrozumiem facetów i ich toku myślenia. To jest po prostu nierealne.. Popisaliśmy trochę i poszłam spać. Od tamtej rozmowy, odzywał się co jakiś czas, aż pewnego dnia poprosił o spotkanie. Zgodziłam się i następnego dnia umówiliśmy się pod moim domem. Przyjechał, zabrał mnie do kawiarni, do kina, a potem na długi spacer. Była to bardzo szczera rozmowa, a ja miałam wrażenie, że znamy się od lat. Odprowadził mnie pod dom. Podszedł do mnie, objął w pasie i powoli przyciągną do siebie. Odgarnął kosmyki włosów z policzka i delikatnie musnął mnie w usta. Poprosił o jeszcze jedną szansę, ostatnią. Zgodziłam się, ale poinformowałam Go, że kolejnych już nie dostanie. Odpowiedział, że więcej nie potrzebuje, bo tą szansę wykorzysta i jej nie zmarnuje. I dotrzymał słowa. Właśnie mija dwa lata naszego związku. Uwierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia i w przeznaczenie. Każdy zasługuje na drugą szansę. On ją wykorzystał perfekcyjnie. A ja pierwszy raz czuję, że to ten właściwy. Ten jedyny.
the end .
Inni użytkownicy: protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plkklaudix2106monikkglam
Inni zdjęcia: Zima 2025r. rafal15891407 akcentovaAktualne zdjęcie dawstemoja śliczna patkigdmoja kicia patkigdja patkigdja patkigd:) dorcia2700Dzień kobiet szarooka9325... thevengefulone