My life, my shit . 

cześć skarbie :*

a więc dzisiaj jakoś tak później zrobiło się fajnie. brzuch boli mnie dalej ale już nie jak wtedy. ale nie o tym tu mowa. jestem tu z jednego kokretnego powodu. pamiętasz moje urodziny? 21 styczeń. równo 3 miesiące temu. wtedy mniej więcej się wszystko zaczęło. siedziałam w pokoju słuchając piosenki, którą akurat mi podesłałeś. do tej pory jest to moja ulubiona nutka.:*

chciałam Ci podziękować.. tak z całegomojego serduszka. wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. nie ważne jakimmasz humor, nie ważne co robisz wiem, że zawsze mi pomożesz. wytrzymujesz ze mną tyle czasu, że aż Ci się dziwie ;o ja osobiście wątpię, że wytrzymałabym z taką "naburmuszoną księżniczką <3 ". tak sobie właśnie leżę i prypominam wszystkie wspólne chwile. te jak znałam Cię tylko jakoś "tego chłopaka co był z Zielonym". kłótnie, radości, smutki.. to wszystko było. jest. i będzie. z czasem zrozumiałam, że ta" sanderaa"co ją kiedyś miałeś tak zapisaną w  telefonie się zmieniła i ten" Kuba K" też się zmienił. i zmieni się jeszcze bardziej :* ogólnie to chciałam Ci powiedzieć, że mi się tęskni i, że mój brzuszek mam nadzieję że pozwoli nam się w tym tygodniu zobaczyć. w sumie piszę tą notkę już na w pół przytomna bo chyba za wcześnie wstałam. no ale ty i ak pobiłeś wszystko i wszystkich XD ale przecież bez przyczyny nie jest się "leniwą, naburmuszoną, nadętą, wredną, słodką, kochaną, wstydliwą, wrażliwą i GŁOŚNĄ księżniczką" zobaczymy jak to wyjdzie po nocy :) mam jeszcze dużo Ci do powiedzenia, ale przecież Ty to wiesz a ja umieram z bólu ale to nic. nie przepuszczę takiej okazji ^^

czas iść spać chyba, bo przecież kto normalny wstaje o 5:30? XD

               KOOOOOOOOOOOOCHAM CIĘ

                                                                                         i dziękuję za wszystko jak dotąd <3

dobranoc.

głośnej nocy .