photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LISTOPADA 2014

Czy miewacie czasem takie poranki, kiedy to, nie macie ochoty wychodzić z łóżka ?
Pewnie wszyscy jednogłośnie przyznają, że owszem- w ich życiu zdarzyło się wiele takich porannych demotywacji.
Co najczęściej zraża nas do rozpoczęcia kolejnego dnia ?

Pogoda( szarość, a nie daj Boże ulewa przysłaniająca wszelkie piękno tego co jawi się za oknem)- wtedy wszystko jest na NIE. Brak słońca- to brak energii, motywacji do działań i aktywności.
Być może wiele z was budząc się przeżywa wciaż niepowodzenia które przyniósł dzień poprzedni.
Nie ma się co dziwić.. nie każdy potrafi odciąć się od negatywnych zdarzeń. Nie każdy po dawce snu potrafi wstać jako nowonarodzony , nie każdy też ma dar zapominania tego co przykre. Wręcz przeciwnie- bywa tak, że niedobre wydarzenia rozpamiętujemy całymi tygodniami. Jaka jest więc radość z kolejnego dnia, kiedy to wciąż mamy niespokojne myśli i bojaźń w sercu, o to co przyniesie jutro.
Do tych porannych bolączek- dochodzi jeszcze świadomość szczególnego dnia kiedy to mamy masę obowiązków, wiemy że dziś na naszej głowie będzie zbyt wiele spraw. Proste- obawiamy się że nie sprostamy, że niektóre sytuacje nas zwyczajnie pokonają. Baa.. jeśli mamy do tego mało przewidywalną pracę, która lubi nas czasem zaskoczyć- boimy się co nowego się dziś wydarzy? Czy pójście na żywioł przyniesie nam szczęście? Czy nie zaskoczy nas coś, do czego nie będziemy wiedzieli jak podejść.
Tak. Jak widać jest wiele powodów ku temu by nie budzićsię. By zamknąć oczy choć na krótki moment, by przeskoczyć ów dzień. By zatopić się w ciepłej kołdrze i zapomnieć na chwilę o tym, że trzeba przecież żyć.
Ale wiecie co jest najlepszym, najwspanialszym lekarstwem na tego porannego doła ?

Posiadanie drugiej połówki. Posiadanie miłości- która nawet ten beznadziejny dzień zmieni na lepsze.
I uwierzcie mi- wiem co mówię. Nigdy nie wstawało mi się tak dobrze, jak od czasu gdy pierwsza moja myśl koncentuje się właśnie na Nim. Na pozytywach, na wspólnych planach, marzeniach, na wspomnieniach i przeżyciach które nas wiążą. Mogę widzieć tę zniechęcającą szarość za oknem ( a dodam że taka pogoda ma na mnie przeogromny wpływ )- uciekam w takim momencie do świata myśli- myśli budujących, myśli motywujących.
Bo przecież po tym być może męczącym dniu- przyjdzie wieczór, który wynagrodzi mi wszelki trud.
Przyjdzie wieczór który przypomni mi po co każdego dnia się wypalam, po co pracuję jak szalona, po co staram ze wszystkich sił, by osiągnąć to co zaplanowałam. Wiem że te wszystkie trudności- są początkiem czegoś pięknego. Że potrzeba czasem tych boleści- by dojść w życiu do zamierzonych celów. By mieć własny dom. By stworzyć własną rodzinę. By zapewnić jej byt i bezpieczeństwo. To wszystko ma związek z Nim. Więc nie narzekam- skoro znam cel moich poświęceń, skoro uważam go za ważny i szczytny- nie buntuje się gdy mam wstać rano i stoczyć kolejny bój.
Wiem bowiem że przyjdzie dzień odpłaty. Że moje starania zostaną na pewno nagrodzone. Głęboko w to wierzę, i ta wiara nastawia mnie pozytywnie na kolejny dzień.
Powiem wam, że kiedyś budziłam się z bólem żołądka, strachem- jednym słowem, każdy dzień musiał dla mnie kryć w sobie ziarneko goryczy. Nie wierzyłąm w to że może zlecieć mi przyjemnie i bezproblemowo.
Przyciągałam więc problemy. Cóż, z takim nastawieniem o to nie trudno.
Od kiedy zaś ustaliłam listę moich priorytetów. Od kiedy wstaję z łóżka z lepszym nastawieniem
Od kiedy wiem , że tego dnia zobaczę się z Moim Mężczyzną- każdy poranek staje się dla mnie łątwiejszy.
Zniknęły fizyczne bóle i dręczące myśli.
Na ich miejsce weszły myśli radosne, motywujące.
Zaczynam każdy dzień z uśmiechem na ustach.
Odczytuję smsy od Mojej Miłości- które umilają mi każdą poranną czynność.
Myślę o tym co by było gdybym nie miała Jego, gdybym nie dostawała tych wszystkich smsów, pełnych ciepłych słów i otuchy. Co by było, gdybym w każdym swym sukcesie lub w każdej swej porażce była zupełnie sama? Z kim wtedy dzieliłabym się moimi radościami bądź zmartwieniami. Kogo pytałąbym o cenną radę, od kogo dostawałabyym to nieocenione wsparcie.

Dlatego uwierzcie, gdy przytoczę sobie w myślach taką przerażającą wizję- od razu wstaje się jakoś lepiej,
od razu łątwiej jest o uśmiech nawet gdy zmęczenie bierze górę.
Jakie to wielkie szczęście- móc przeżywać każdy taki dzień dla  Niego, Dla Nas.
Jakie to szczęście móc potem opowiedzieć Mu co się wydarzyło, co ucieszyło, co zawiodło.
Jak dobrze usłyszeć potem sprawozdanie z jego dzisiejszych doświadczeń.
Jak dobrze się nimi wymieniać, wspólnie się z nich śmiać, czy wspólnie o nich zapominac.
Każdy taki dzień staje się fantastyczny, gdy gdzieś w głębi serca nosimy tą bliską osobę.
Gdy nawet nie widziąc jej- potrafimy sobie wyobrazić co teraz robi, jak wygląda, jak się śmieje.
Gdy nieświadomie, czujemy jej zapach, myślimy co powiedziałaby lub zrobiła w takiej czy innej sytuacji,
Jednym słowem ważne jest to , że tę osobę wogóle posiadamy.
Że możemy sobie ją wyobrażać, że możemy sobie o niej przypominać,
że możemy się z nią spotykać i rozmawiać.
Że Ta Osoba jest przy nas zawsze- fizycznie bądź duchowo.
I to się liczy.
To zmienia każdy ponury dzień, w dzień warty zapamiętania.
Bo gdy idzie się przez życie z drugim człowiekiem,
jest jakoś tak raźniej.
Bo gdy ma się tę osobę u swojego boku- wyczuwa się jakiś głębszy sens tej codziennej tułaczki.
Bo nagle te wzystkie złe rzeczy które nas dotykają- wydają się być po coś, z jakiegoś powodu.
Bo wszystko zaczyna układać się w jedną, dość logiczną całość.
Bo czy nie jest tak, że tak ja kiedyś przechodziliśmy od społeczeństwa pierwotnego do społ. nowoczesnego-
tak obecnie- przechodzimy od stanu w którym nie mamy nic do stanu w którym posiadamy już naprawdę wiele.
Czy nasze zycie nie jest ciągłym rozwojem,procesem prowadzącym ku dobremu?
Czy nie jest tak, że te nasze porażki, dołki są potrzebne do tego by pewne rzeczy zrozumieć, by je doświadczyć, by mieć tę życiową mądrość która posłuży nam potem, gdy założymy swoją własną rodzinę?
Czy nie jest tak, że poznając tą Drugą Połówkę- już wtedy zaczynamy się rozwijać?
Wstępować na nową ścieżkę- która na każdym etapie staje się jaśniejsza i prostsza?

Czy nie jest tak, że to właśnie ten bliski nam człowiek buduje nas.
Zmienia. Napełnia radością, większym otymizmem i wiarą w powodzenie.
Czy te poranki, nie są pogodniejsze- gdy w głębi duszy czujemy, że każdy dzień jest małym kroczkiem ku wspólnej przyszłości?

Czy ta perspektywa wspólnego życia - nie jest najlepszą motywacją do działania, do życia.
Czy w trudzie, czy w boleściach- naszą motywacją jest miłość.
Która pcha nas do przodu, która napełnia nas pozytywną energią.
Która każdy taki nowy dzień napełnia szczególnym znaczeniem.
Która rozświetla każdą najciemniejszą chwilę.
Czy nie jest tak, że te nieznośne poranki -
rodzą się z braku życiowych perspektyw, z braku myśli o świetlanej przyszłości.
Czy nie są one lepsze, gdy marzymy, śnimy i żyjemy trochę poza rzeczywistym wymiarem.
Czy jest pogodniej,
gdy myślimy o naszym przyszłym życiu z nadzieją, z iskierką w oku ..
czy nie wstaje się każdego ranka łatwiej,
z nastawieniem: Że cokolwiek się dziś wydarzy- to mnie kształtuje.
Jako człowieka. Jako lepszego człowieka.
Każde doświadczenie- negatywne, bolesne, budzące niepewność-
buduje. Jest przygotowaniem do prawdziwego życia.
Jest czymś, co wzmacnia nasza odporność.
Więc jak tu się gniewać na te złe chwile?
Jak ich unikać, gdy one są niezbędne-
do tego by potem radzić sobie lepiej, do tego by potem mniej się przejmować,
do tego by stabilniej żyć.
Jak też unikać tych poranków,
kiedy tak naprawdę kazdy z nich jest wart przeżycia.
Kluczem jest pozytywne nastawienie i docenianie tego, co posiadamy.
Bliska, Ukochana Osoba -
to pierwszy i najważniejszy powód by zgarnąć się rano z łóżka,
uśmiechnąć się do lustra,
i rzec: Jak by nie było- przetrwam to.
Mam wsparcie.
Pocieszenie dla moich smutków.
Czym się więc przejmować? Czego się obawiać?
gdy w tej jednej, jedynej osobie możemy znaleźć receptę na każde złe doświadczenie.
Nie bójmy się więc tych czarnych poranków,
w miarę możwliości zamieniajmy je w poranki słoneczne ( w duszy ! )
I pamiętajmy: Że miłość zawsze wynagordzi nam wszystkie nasze trudy.


https://www.youtube.com/watch?v=Z0atZQSUE80
U mnie na takie gorsze poranki sprawdza się idealnie

Komentarze

lipiecx33 Gdzie się podziewasz ? To już prawie miesiąc gdzie nie ma Ciebie tu u nas na blogu ,
Tak jakoś mi brakuje strasznie tych Twoich pozytywnych wpisów i aby popatrzeć na życie z tej bardziej pozytywnej strony , wracaj ! Wracaj ! I usprawiedliwiaj się szybko skąd ta nieobecność ;*
10/12/2014 16:00:09
myfault Kochana :*
Dzięki takim wpisom, w człowieku aż budzi się motywacja, której mi ostatnio niestety..
A tak, takie ciepłe słowo,wyraz zainteresowania i już jakoś łatwiej zabrać się do napisania, mam tylko nadzieję że uda mi się wynaleźć coś pozytywnego by was tutaj nie zasmucać : *
Wybacz kochana- totalnie brakuje mi ostatnio czasu.
Ale obiecuję, że dziś to jeszcze nadrobię!
11/12/2014 18:35:26
lipiecx33 Mam nadzieję .. Bo sama wiesz po tych wszystkich wpisach ,że dzialasz na ludzi tak pozytywnie więc nie może być inaczej ! ;* ;)
Dziękuje ,że znow z nami jestes !<3
12/12/2014 3:30:02
myfault Dziękuje że jest dla Ciebie ważne bym była : *
Tak doceniam wasze zaangażowanie w moje notki,
doceniam fakt, że tu zaglądacie i szukacie u mnie tej dawki pozytywnej energii :)
Strasznie się cieszę! Że mogę choć słowami, dodać trochę otuchy w pochmurny dzień!
12/12/2014 23:07:13

Junior wiecejnizchcialammiec Mi się nie chce wstawać z łóżka bo jestem zbyt leniwa :D
20/11/2014 15:29:06
myfault ; ) Znam dobrze ten stan : )
24/11/2014 21:55:20

wierzycwcieplodni Prawie za każdym razem nie chce mi się wstać, myślę tylko o tym jak bardzo wkurzą mnie pacjenci, ile razy się pomylę czy ile razy nie będę czegoś wiedziała. Nie chce mi się tak bardzo, że każdą możliwą minutę spędzam w łóżku kosztem choćby śniadania. Jadę autobusem i widzę tych wszystkich ponurych ludzi, smutnych, zamyślonych, zmęczonych każdego dnia wyglądających tak samo..Ale, jest właśnie moje własne ukochane "ale". On. To z jego ramion ciężko mi rano się wydostać, to dla niego odliczam do końca pracy, to dzięki niemu wracam z uśmiechem na twarzy. Odkąd pamiętam mówiłam sobie, czy to w szkole po sprawdzianie czy teraz w pracy,: " nie ważne jak wiele rzeczy Ci się zawali, nie uda, ważne, że to jedno zawsze Ci wychodzi- miłość."
17/11/2014 23:46:00
myfault I takie samo podejście mam ja ! :)
Zawsze istnieje to 'ale' które jest powodem mojego uśmiechu, nawet wtedy gdy cały dzień jest pełen porażek :*
19/11/2014 20:56:40

mesaute aj chciałabym mieć więcej czasu, by móc głębiej zanużyć się w tych Twoich długich refleksjach :)
na szczęście sednem sprawy jest miłość i niech zawsze będzie w centrum naszego życia!
Pozdrawiam!
15/11/2014 17:15:49
myfault Gdyby mimo wszystko udało Ci się ten czas znaleźć- serdecznie Cię do mnie zapraszam :*
O tak- dopóki miłość będzie naszym głównym tematem- szczęście będzie przy nas :)
Również pozdrawiam!
16/11/2014 21:12:55

xdmonicaa Jesień jest pełna takich poranków niestety, o chandrę i demotywację nietrudno. Wspaniali ludzie obok są faktycznie najlepszym lekarstwem na wszelkie bolączki :*
14/11/2014 14:10:03
myfault Oj to prawda, jesień jest pod tym względem okropna :)
Ale dobrze że mamy wokół tylu pozytywnych ludzi :)
14/11/2014 20:22:17

ewelinnnn Ją takie poranki mam 5 dni w tygodniu, przeważnie od poniedziałku do piątku :D
13/11/2014 20:04:45
myfault Uu to nie dobrze :*
13/11/2014 20:29:21

onlyforyouuu Raaany, tak uwielbiam Twoje notki! Wcześniej zapisywałam sobie niektóre żeby do nich wracać, ale chyba muszę zapisywać wszystkie! :)
I jest dokładnie tak jak mówisz - czasem sama jestem na siebie zła i mam wyrzuty sumienia.. mam małą córeczkę a są dni kiedy tak mi ciężko do niej wstać, chociaż kocham ją najbardziej.. Ale wtedy jest to, co opisałaś - myśl, że ona i mąż są moim powodem do życia, motywacja do pokonania kolejnego dnia. I wstaję, z uśmiechem! :)
13/11/2014 11:32:35
myfault Kochana, dziękuje ! :*
Widzisz, jak to dobrze że ma się taką rodzinkę , która napełnia motywacją na kolejny dzień :)
U mnie narazie tą motywacją jest Ukochany - Chłopak, może kiedyś będzie nią Mąż i dzieci- liczę na to :)
13/11/2014 12:00:55

sylusiaaaa idealnie trafiłaś w mój dzisiejszy nastrój, mąż w pracy daleko stąd , ja kurs mam dopiero na 17, nawet obiadu nie ma dla kogo ugotować więć siedzę w piżamie i oglądam zaległe seriale..
13/11/2014 11:07:14
myfault : *
Mimo wszystko życzę by twój nastrój nie był taki zły :)
13/11/2014 11:59:47

lipiecx33 Kobietko ..co Ty w sobie masz ? Zadajesz tu pytania..czytam i wszystko analizuje w głowie..
Odpowiadam na każde pytanie tak ,mhm...faktycznie tak jest po czym piszesz , że większość osób tak ma. Przez to nie czuję się jakimś dziwakiem...Wspominając o tych złych chwilach właśnie je sobie przypomnialam ale faktycznie jak ma się tą drugą polowke patrzy się zupełnie inaczej.. przy tej osobie całe zło się gdzieś ulatnia.. Cudnie tak przeczytać taką notke przed snem , dostać takiego kopa i znaleźć pozytywne chwilę w tym szarym życiu . Dziękuje ! ;*
12/11/2014 22:49:28
myfault Ciesze się że tak dokładnie analizujesz moją notkę :*
To dla mnie komplement. Ponieważ dzięki temu wiem, że moje słowa są przyjmowane refleksyjnie a nie tylko odczytywane. I ja tobie za to z całego serca dziękuję :)
Czasem przydają się takie pozytywne myśli, notki, życiowe prawdy(o których zdarza się nam zapomnieć)- by zacząć kolejny dzień lepiej, inaczej niż dotychczas :)
Czasem nawet ja sama musze skłonić się do takich przemyśleń- by poprawić moją kondycję psychiczną :*
Mam nadzieję że będziesz miała dzięki tej notce dobry sen, i że rano wstaniesz z pozytywnym nastawieniem i uśmiech na buźce :)
Czego ci życzę ! :)
12/11/2014 22:53:27
lipiecx33 Zdecydowanie tak będzie ! :)
Chociaż na jakiś czas pozwoli to myśleć pozytywnie .:)
;* To polega na tym ,że jak się zacznie czytać już ten malutki kawaleczek to się czyta i czyta a później nagle zadaje pytanie `To już ?Tak szybko ?` ; *
Powinnas zostać psychologiem myślę ,że masz ogromne szansę :)
12/11/2014 23:19:22
myfault Dziękuję, dziękuję , dziękuję ; )
Kiedyś miałam nawet takie marzenie. Ale jakoś tak od niego odeszłam.
Stwierdziłam po prostu że ten zawód niesie za sobą zbyt wiele problemów którym nie byłabym w stanie sprostać: **
13/11/2014 7:52:05

poprawna O tak, tak! Dziś mi się nie chciało wstać, pierwszy raz odkąd urodziłam Nikosia! I chociaż on mnie zapraszał swoją "rozmową", to mi naprawdę nie chciało się zwlec z łóżka. Męża nie było w domu (Londyn! znowu Londyn!) a ja mam ogromnego kaca moralnego, bo miałam dziś wrócić do pracy, wszystko było ustalone i... musiałam odmówić. Czuję się z tym paskudnie. Powód jest prosty - dostałam lepszą ofertę, ale i tak źle mi z tym, bo nie lubię być gołosłowna...
Uff, wywaliłam to z siebie, może nie jest mi jeszcze lepiej, ale na pewno będzie jak zobaczę Twoją odpowiedź :*
12/11/2014 23:39:45
myfault Współczuję kochana ! :*
Każdy ma taki dzień, kiedy brak mu ochoty na cokolwiek. Kiedy wie że czekają go ciężkie decyzje, bądź gdy wciąż jeszcze odczuwa konsekwencje tych decyzji ( które jak wiadomo, są ciężkie i często trudne do rozstrzygnięcia )
Każdemu więc może zdarzyć się taki poranek niechęci. Grunt to kolejnego dnia postarać się mimo wszystko wstać, zdobyć się na nawet niewielki uśmiech, pomyśleć o tym co dobre w naszym życiu, o tym co dobre było w poprzednim dniu, i o tym co wspaniałego może się jeszcze wydarzyć.
Przyznam że Cię rozumiem- gdy nie ma Ukochanej Osoby u boku bywa jeszcze ciężej. Bo tak Mąż/ Chłopak przytuli, pocieszy słowem- i jest jakoś tak raźniej.
Ciesze się że to wszystko z siebie wyrzuciłaś : * Mam nadzieję że jest Ci już odrobinkę lepiej, a że jutrzejszy poranek będzie znacznie lepszy od dzisiejszego :)
P.s Co do pracy- tak to już jest. Lepsza oferta- lepsze perspektywy. To że wybieramy coś, co ma przynieść nam większe korzyści- nie jest niczym złym. Za co musimy się na siebie gniewać.
Choć cię rozumiem, miałabym zapewne tak samo, zwłaszcza że zawsze staram się dotrzymywać słowa i gdy nagle muszę zmienić zdanie - przeżywam katorgi!
Ale kochana : * W życiu już tak jest- czasem musimy podjąć inną decyzję, myślę że ludzie z twojej pracy to zrozumieją. W końcu nic co ludzkie nie jest nam obce prawda ?:)
Powiedz sama, czy nie uważasz że na twoim miejscu duża grono ludzi postąpiłoby tak samo?
Ja jestem wręcz tego pewna :*
13/11/2014 7:50:36

stypendystka Tu napisałas coś mega ważnego. Kiedy wiem ze po dniu ciężkiej pracy zobaczę mojego mężczyznę.. Jakos lepiej mi sie pracuje, obsługuje klientów, rozwiązuje problemy.
Jak ja wcześniej bez niego funkcjonowałam? Chyba z dnia naddzień bez produktywności...
12/11/2014 22:54:16
myfault A też się na tym złapałam, że teraz wszystko robię z większa motywację, widze w moich czynnościach sens :) Nie działam już automatycznie, wręcz przeciwnie zastanawiam się- próbuje znaleźć przyjemność nawet w sytuacjach rutynowych takich jak szkoła, praca :)
To jest świetne- że posiadanie tej Drugiej Połówki tyle zmienia w naszym życiu :*
I to na lepsze :)
12/11/2014 22:56:37