Chciałabym napisać książkę-książkę w, której opisałabym swoje życie od początku mojego życia do teraz,ale w zupełności nie wiem od czego bym zaczęła bo wszystko co pamiętam było dla mnie ważne i wyjątkowe, a teraz jest smutne i beznadziejne. Ostatnio w moim życiu na tyle się zmieniło,że jego część najchętniej bym wymazała,ale traktuje to jako doświadczenie życiowe-zbyt bolesne i ciężkie,ale najwidoczniej to było mi pisane. Zaczęłam medytować, zawsze mi to pomagało. Wyciszało mnie. Teraz też tak czasami jest,ale medytacja nie idzie mi dobrze tak jak kiedyś. Potrafiłam nawet dwie godziny o niczym nie myśleć,a teraz? Maks piętnaście minut i myśli wracają-chyba nie muszę pisać jakie i o czym. Wychodząc na miasto spotykam ludzi szczęśliwych,potrafię przy nich płakać, a Oni w zupełności nie wiedzą dlaczego płaczę i wiem co sobie o mnie myślą,ale mam to gdzieś. Nie umiem pochamować smutnych emocji i nie wstydzę się tego bo jak się wypłaczę to jest mi lepiej. Nie lubię być sama,nie lubię sama spacerować, a od dłuższego czasu jestem na to skazana. Mama- z którą kiedyś spędzała ze mną dużo wolnego czasu,która ze mną dużo rozmawiała dziś ten czas poświęca komuś innemu. Rzadko rozmawiamy, mało już o mnie wie,a ja już boję się cokolwiek Jej powiedzieć bo wiem jaka będzie reakcja. Osoby z którymi spędzałam dużo czasu dziś mają własne życie- przyjaciółki chłopaków, a nawet swoje dzieci. W gruncie rzeczy kto chciałby się spotykać z anorektyczką wokół której kręci się tylko jedzenie i myśli o nim nie pozwalające normalnie spędzać czasu i o niczym innym nie gadać. Dla innych to męczące, dla mnie zbyt paranoiczne. Coraz bardziej myślę o tym by odciąć się całkowicie od ludzi i nie pisać już nawet z tymi z bloga. Nie ma sensu. I tak nikt do mnie nie napiszę tylko ja się upominam o swoim istnieniu. Trochę to jest przykre,ale po części się nie dziwię,skoro wszytko schodzi do jednego tematu. Dlatego chyba najlepiej zamknąć się w sobie i nikomu o niczym nie pisać-nie mówić. Nie ma sensu i tak zdrowa osoba tego nie zrozumie. W gruncie rzeczy trochę mi szkoda pozakańczać niektóre znajomości bo poznałam fajne osoby,ale chyba nie mam wyjścia. Przeglądam tyle blogów dziewczyn które się niszczą świadomie i,aż mnie serce boli- chciałabym im pomóc chyba bardziej niż sobie,ale moja słowa do nich nie trafiają. Inspirują się chudymi ciałami-dopingują nawzajem, urządzają sobie głodówki a inne piszą,że ładnie jedzą.Jedna drugą nakręca. Ja już nie wiem czy to ze mną jest tak źle ,że widzę ich błędy czy ten świat już całkiem schodzi na psy. Mam w sobie czasami jakieś dziwne przełomy. Mówię sobie,że od jutra wszystko się zmieni,że zacznę normalnie jeść,a przychodzi dzień i znowu to samo,ale mam takie dni,że walczę jednak nie trwają one długo,dlatego tak długo już w tym tkwię. Wiem co sobie o mnie myślicie- '' udziela innym rad, a sama ich nie stosuje'',ale mnie jest łatwiej komuś coś wytłumaczyć widząc na kogoś moje błędy niż sobie pomóc. To dziwne-nie próbujcie tego zrozumieć bo sama tego nie rozumiem. Dzisiejszego dnia nawet nie chcę opisywać bo był taki jak zawsze. Ciekawa jestem kiedy w końcu będę mogła napisać coś pozytywnego i podzielić się z Wami dobrymi wiadomościami-chyba nie w tym życiu,ale szczerze mówiąc kolejnego życia też się boję bo co jeśli tam czeka mnie gorsze cierpienie? a może nowe, lepsze i szczęśliwe życie? Stałam się pesymistką- co do mnie nie podobne bo zawsze tkwił we mnie optymizm dlatego byłam szczęśliwa. Choroba odebrała mi wszystko-wszystko dzięki czemu byłam szczęśliwa. Nie wiem już co to znaczy być szczęśliwą. Nie wiem jak to jest czuć to szczęście. Nie wiem nic,oprócz bólu,złości i tęsknotą za lepszym życiem nie czuję nic. Wy jako osoby zdrowe, cieszcie się życiem. Nie pozwólcie by cokolwiek Wam to odebrano-tym bardziej jakaś choroba, przykre wydarzenie czy cokolwiek.Nie pozwólcie by ktoś wpłynął na Wasze życie tak jak na mnie ktoś wpłynął i zabrał mi radość z życia...
Trochę się rozpisałam i nawet nie liczę,że ktoś to przeczyta,ale niech ten wpis zostanie może ktoś z nudów się zainteresuje...
Nie wiem kiedy znowu będę miała natchnienie by cokolwiek tu napisać, więc życzę Wam każdego miłego dnia-tylko uśmiechu i zero smutku.
Doceniajcie to co macie-doceniajcie tych, którzy są przy Was każdego dnia,tych z którymi możecie spędzać czas i ten czas dla mnie znajdują i nie jesteście sami.
Spędzajcie ten czas najlepiej jak potraficie,żebyście miały co wspominać, a wspomnienia wywoływały uśmiech na Waszej twarzy.
Po prostu żyjcie pełnią życia bez względu na wloty i upadki...
Inni zdjęcia: complicated. xciemna1437 akcentovaŚmieszka jerklufotoI will not take revenge dawsteW cyklu chasienkaKuks elmarMorze suchy1906... maxima24... maxima24... maxima24