Zakupowy haul #3

ZAKUPOWY HAUL #3

Po raz kolejny klawiatura mi się przestawiła i przez przypadek skasowałam całą notkę, która była skończona.

Czwartkowe zakupy na poprawę humoru:D

W mojej kosmetyczce pojawiło się:

1. ALTERRA Olej do włosów z pestek moreli BIO - ok. 15 zł

2. BIELENDA Chusteczka enzymatyczna po depilacji

3. BIELENDA Krem do depilacji (ciało - twarz - bikini) - ok. 6zł
4. TIMOTEI with Jericho Rose Szampon Wymarzona Objętość - ok. 7 zł

Wszystkie kosmetyki są u mnie nowością i jestem ciekawa jak się będą sprawdzać. 

Olejek z Alterry kupiłam w Rossmannie na promocji. Wzięłam ostatni. Zastanawiałam się czy wziąć olejek łopianowy czy ten, ale doszłam do wniosku, że ten został ostatni to go wezmę, a łopianowy kupię kiedy indziej.

Krem do depilacji jest z Kauflandu, a chusteczna z Rossmana. Mam nadzieję, że chociaż trochę opóźnią odrastanie włosków, bo mam już dość codziennego machania maszynką. Mam depilator, ale strasznie boję się, że będzie bolało i od ponad roku leży nowiuteńki w szafce i czeka na przypływ odwagi :D 

Szampon kupiłam, bo moja Schauma się już kończy. Myślałam nad czymś bez SLS, ale Babydream wysuszył mi włosy, więc zrezygnowała. A poza tym cena była bardzo zachęcająca, bo 7 zł za 400 ml to nie jest dużo. A jak pięknie pachnie!

W Biedronce były wydania kieszonkowe książek za ok. 10 zł, więc się skusiłam. Szukałam Sparksa, bo widziałam w ofercie, ale wszystkie wykupili. Zobaczymy czy "Pora na życie" chociaż w połowie dorówna Sparksowi.

Wczoraj w końcu dostałam moje perfumy <3

Te ostatnie LACOSTY to już moja druga buteleczka. Pięknie pachną. Te trzy pierwsze kupiłam sugerując się opinią z internetu. Różowe są cudowne, ale ja uwielbiam wszystkie różowe zapachy  *.*
Te pierwsze - CK - nie przypadły mi do gustu, ale może na skórze inaczej będą pachnieć.
Za każdą buteleczkę zapłaciłam 15 zł/33 ml. (Ostatnio kupiłam te ostatnie pinki za 10 zł, ale teraz było chyba mniejsze zamówienie i stąd ta cena. Żałuję, że wcześniej nie zamówiłam tych trzech pozostałych. Mówi się trudno.)

W końcu mam wolne. Przez cały lipiec pracowałam i w sumie sierpień też miał tak wyglądać, ale stało się jak się stało. Trochę jest mi przykro, bo miałam obiecane inaczej, ale teraz się cieszę, bo przynajmniej skorzystam z wakacji.