Obowiązkowo muszę wam opowiedzieć o mojej wczorajszej jeździe!!! Więc po tygodniowej przerwie wsiadłam na Weto i w dużym skrócie, zawsze chciałam mieć takiego wielkiego, karego, nieujarzmionego, dzikiego ogiera i musze przyznać, że wczoraj Weto spełnił moje marzenie. W kłusie wszystko cacy, bez problemów, spokojne tuputupu,a galop!!! ŁO MATKO!!! To było coś!!! Zrbił się wielkie, galopował strasznie pod górę, wysoko zebrany i brykał! Tak, tak ta baryła też potrafi bryknąć... Najpierw totalnie to olewał, ale nagle z caałej siły kopnął w bandę (w której chyba zrobił dziurę), ja wylądowałam na szyi, a on jescze sobie pobrykła, poskakał, poponosił, więc jazda z wrażeniami, ale chyba nie chce jej juz powtarzać :P. Jedny co mogę stwierdzić to to, ze Wecisław wraca do formy i może jednak zobaczycie nas HPWiM :D