photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 GRUDNIA 2012

2

kochani !
Proszę o komentarze i zaglądanie od czasu do czasu ; -)!

Nikt nie mógł uwierzyć, że nie ma z nami już Mamy i Taty...  W nocy kiedy babcia po godzinnym płaczu zasnęła panowała okropna cisza...przerażająca cisza.
Nie mogłem wytrzymać w domu ani minuty wiedząc, że rodzice byli by tu ze Mną, gdyby nie moje wybryki w klubie.
Byłem na siebie tak wściekły...  gotów byłem się zabić, jednak wiedziałem, że jeśli to zrobię dobiję dziadków. A tego bym nie chciał...
Przez okno zaglądało słońce, wcześnie wstało jak na zimowe poranki... nie zasnąłem, ani na chwilę... wciąż rozmyślałem ...
Była godzina szósta słychać było jak Babcia po cichutku drepcze do kuchni... Za nią szedł dziadek, nie rozmawiali ze sobą wszystkie czynności odbywały się w ciszy, przerażającej ciszy... Jedyne co mogłem usłyszeć w tym momencie to szum gotującej się wody i ciężki oddech dziadków.
Po strasznym wieczorze nastał straszny dzień.  Dzień w którym musieliśmy pojechać do zakładu pogrzebowego pozałatwiać wszystkie formalności, poinformować rodzinę i przyjaciół... Jak o tym myślałem brakowało Mi oddechu, ale wiedziałem, że muszę być silny, abym pomóc dziadkom w przygotowaniach... Wstałem, ubrałem się i poszedłem do kuchni, atmosfera była przerażająca... Wzrok dziadka i babci był straszny...nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Czy zostać w kuchni, wyjść, odezwać się??! Nie życzę tego najgorszemu wrogowi... Wreszcie tą ciszę przełamała babcia.  Pawełku, syneczku zjedz coś kochanie, przebierz się i pojedziemy załatwić wszystkie formalności... mówiąc to do jej oczu napłynęły łzy, łzy smutku i żalu... Dziadek nawet na Mnie nie spojrzał, wiedziałem, że jest na Mnie wściekły, w sumie... nie dziwię się, sam nie wiem jakbym się zachował w tej sytuacji... ale ta cisza jest gorsza niż  słowa przepełnione żalem, złością  wypowiedziane prosto w twarz....Liczyłem na to. Zgodnie z poleceniem babci zjadłem kromkę suchego chleba, a i to przyszło Mi z wielką trudnością, wypiłem kawę, przebrałem się w ciemne spodnie i gruby czarny golf, który ostatnio dostałem od mamy i byłem gotowy przejść przez próg zakładu pogrzebowego, obawiałem się jak zareaguje babcia i dziadek będąc już na miejscu, jednak o dziwo załatwiliśmy to bardzo szybko, bez żadnych komplikacji, płaczu itp. To miejsce było przerażające, na ścianie wisiały wieńce duże, małe, kolorowe, na przeciwko wieńców wisiały garnitury, koszule... boże jakie to było okropne. Po załatwieniu spraw pogrzebowych nadszedł czas na poinformowanie rodziny, babcia chciała Mnie wyręczyć jednak czułem, że muszę to zrobić sam... W życiu w ciągu jednego dnia nie obdzwoniłem tylu ludzi... najgorsze w tym wszystkim, że nie dzwoniłem z dobrą nowiną, kiedy mówiłem co się stało zapadała potworna cisza, potem płacz i pytania jak to się stało i czy sobie poradzę... A ja, ze łzami w oczach i ze ściśniętym gardłem, odpowiadałem, że sobie poradzę i nie potrzebuję pomocy, ale wiedziałem, że nie będzie to takie proste, no bo jak sobie poradzić z poczuciem winy i rozpaczą ??!!! Nawet teraz kiedy o tym piszę, do końca nie mogę powstrzymać się od płaczu, łzy napływają Mi do oczu w hektolitrach...

Po obdzwonieniu 150-ciu przyjaciół, ciotek, wujków, kuzynek i kuzynów, byłem wyczerpany jedyne czego teraz potrzebowałem to snu... Babcia też odsypiała wczorajszą noc, jedynie dziadek krzątał się po mieszkaniu z kąta w kąt nie wiedząc co ma ze sobą zrobić... Poszedłem do swojego pokoju i zasnąłem.

            Cdn. 
Śnieżynka.           

 

 

 

 

Informacje o muzykalnazobiektywem


Inni zdjęcia: Wiosna 2025r. rafal1589:* pati991gdZapach bzu qabiNad morzem pati991gdFot robione przez babcie pati991gdJa pati991gdJa pati991gdNa chrzcinach u Maćka pati991gdJa pati991gdJa pati991gd