Tyle czasu nic nie pisałam, wiele się działo, nie miałam siły mówic o tym szczerze...
Nie mam zamiaru pi*przyć o tym, że zmieniam swoje życie, gadałam o tym przez 5 jebanych miesięcy...
Człowiek jednak nie jest do końca sam, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...
Stało się to, czego tak bardzo nie chciałam, bałam się tego...
A teraz ...?
Ciesze się, bo gdyby nie to, nadal tkwiłabym w czymś co mnie cholernie niszczy...
Znowu życie dało kopa pod wieloma postaciami, a ja się odwróciłam na pięcie i lece dalej...
W ciagu ostatnich dwóch miesięcy, stało się tyle przykrych rzeczy, że chyba już przestałam liczyć...
Potrzebuje czasu żeby się pozbierać po tym wszystkim...