Ahh...
No cóż, bywa.
W gimnazjum trochę urosłam i przytyłam chyba z 10 kg!
Masakra!
Jednak teraz byłam z psem na spacerze.
Wszyscy się oglądali i trąbili.
W rzeczywistości nie mam takich ud, może ciut chudsze.
Pocieszające też jest to, że mam małą szparę między udami, więc chyba tragicznie nie jest.
Moja babcia smażyła chleb w jajku. Jest 18:10.
Sama jest otyła, ale udaje chudą. Haha.
Nie dałam się namówić!
O nie!
Choć byłam blisko, jednak przypomniałam sobie o Was i o moim Photoblogu.
To pomogło!
Jak widać- zdjęcie ma beznadziejną jakość, bo mam straaaaaszny aparat w telefonie.
Ogólnie mam ciemną karnację, czego tu kompletnie nie widać.
Ale cóż.
Ważne, że macie jakieś rozeznanie w moim wyglądzie. Heheh. :P
A więc dzisiejszy bilans:
Ś: Cztery placki ziemniaczane, posypane cukrem + kakao.
2Ś: Nic.
O: Dwa placki ziemniaczane, bez cukru + kromka chleba cebulowego + szklanka mleka + dużo wody.
P: Cztery truskawki mrożone + pół salaterki galaterki wiśniowej + kawa Inka.
K: Nic.
Kocham Was, Motylki Wy moje.
Jestem z Wami!