8. Twoje największe obawy związane z dietą?
Obawy: W sumie to moim największym problemem jest to, aby dieta działała. Nie przywiązeuję wagi do tego czy jest zdrowa czy nie. Dla mnie liczy się tylko to, aby efekty były widoczne i żeby organizm się do niej przyzwyczaił.
9. Jaki jest Twój stopień motywacji?
Stopień: Hym. W tym momencie nie mam żadnej motywacji. Ostatnimi dniami byłam zmuszona do normalnego jedzenia, więc nie miałam jak się motywowac. Na szczęście wracam do formy i od jutra cwiczenia i niejedzenie powracają :)
Mam okropne włosy, które zajebiście wychodzą na zdjęciach. Czemu nie mogą byc takie w rzeczywistości? Czemu nie chciały byc normanie blond albo chociaż żeby się zrobiły blond... :(((
Jak już pisałam, musiałam normalnie jesc. Było to okropne. Nienawidzę uczucia pełności, ale pomomo to - nie wymiotowałam. Przyznam, wiele razy szłam do wc z myślą zwrócenia, ale nie robiłam tego ze względu na okres (którego nadal nie ma :( Mam nadzieję, że to przez moje jedzenie, a raczej niejedzenie, niż przez COŚ innego.
Dzisiaj doszłam do wielu spraw. Jakoś teraz inaczej patrzę na życie. Smutno mi, ale jakoś lekkno na duchu. Jest kilka spraw, które mnie "przytłaczają", ale wiem, że dam sobie z nimi radę. MUSZĘ. Jutro jedziemy do Bałtyckiej. Myślałam, że buty będą się gwarancjowac jakoś 2 tyg, a tu niespełna tydzień. Nie wiem, czy dopłacic 20zł i brac Vansy na wysokiej podeszwie czy brac kase, kupic sobie jakby vansy z Dejczmana i zostanie mi jeszcze jaieś 140 zł + 200 zł, które dostenę na urodziny. Na razie wolałabym wziąc tą kasę, ale boję się, że jak wejdę do tego HDka i zobaczę jakieś śliczne Vansy na wysokiej podeszwie nr 38, które będą mówiły "mamo, weź mnie" wymięknę :c Dlatego nie jadę sama, tylko z chłopakiem, który w miarę trzeźwo myśli i wyciągnie mnie siłą ze sklepu :D
Czasami chcę jeszcze raz wrócic do poniedziałku i zrobic wszystko inaczej. Zaplanowac inaczej czas... Albo żeby ten durny dzień był jutro... Jeszcze raz. Lepszy... Taki jaki sobie "wymarzyłam" Cholerne zawiedzenie... Cholerne nadzieje... Cholerna dusza romantyczki...
Bilans:
- 11 -> kawałeczek pizzerki;
- 15 -> obiad u babci (ryba, trochę ziemniaków, mnustwo pysznej surówki)
- 18 -> kanapka;