photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
MOJE...
Kategoria:
me
Dodane 26 STYCZNIA 2013
100
Dodano: 26 STYCZNIA 2013

MOJE...

Nie mam chłopaka. Wiedziałam, że to był zły pomysł dawac ostatnią szansę. W ogóle zły pomysł było go pokaochac. Ludzie się nie zmieniają pod wpływem innych, lecz samego siebie. Nie mam siły już ciągnąc tego dłużej, a zwłaszcza że i tak z moją psychiką nie jest za dobrze. Wolę byc sama. Może kiedyś znajdę kogoś normalnego, kto będzie myślał i nie będzie mnie wystawiac... Nie będzie mi wciskac anoreksji, bulimii i Bóg wie jeszcze czego. A nawet jeśli ją mam, tak trudno zrozumiec, że chcę ją miec? Że chce się w końcu sobie podobac, po tylu latach wagi powyżej 75 kg? Ktoś, kto nie był nigdy w mojej sytuacji nie zrozumie tego. Nie zrozumie czemu się tnę, czemu nie jem, czemu wymiotuje. Nie zrozumie czemu mam zjechaną psychikę, nie zrozumie jak czuję się człowiek zgwałcony... Nie mówię, że było źle. Przez te 2 lata nauczyłam się życ, ale to co dzieje się od dłuższego czasu, to mnie przerasta. Może jeszcze wrócimy kiedyś do siebie, ale jak oboje się zmienimy. Nic nie da to, że ja się zmienie, skoro przy tym człowieku się nie da... Przydałaby się poważna rozmowa, ale tego też nie da się zrobic. Niczego na poważnie nie da się z nim zrobic... Nie mam doła, nie jestem załamana. Tylko cholernie mi smutno, bo poraz kolejny zawiodłam się na kimś, kogo bardzo kochałam...

Wiersz mój, trochę niezrozumiały, ale ważne, że mnie satysfakcjonuje.

 

Znów sama, 

na pograniczu pustki idę szlakiem bezdennym,

tylko noc może mnie okryc puchem bezsennym,

wciąż szepcząc cicho do ucha,

aby skończyc to, w końcu i tak nikt mnie nie słucha.

 

Przyjaciele, 

przecież mieli na zawsze byc,

a przez jednego z nich nie mam ochoty życ.

I choc był tym najlepszym, jedynym,

w końcu przyszedł kres tej pięknej bogini.

 

Śmierc,

często zaprasza mnie w swe progi,

i choc nie chcę odmówic, mam gdzieś w duchu Boże przestrogi.

Tylko on wie, jak naprawdę było,

zna mnie od zawsze, i tę prawidzwą miłośc.

 

Jak to bywa,

są raz gorsze, a raz lepsze dni.

Pogrążając się codziennie, tylko z nim chcę iśc.

Nie wiem czemu, nie wiem jak,

(chyba jestem masochistką)

co dzień zadając ból, w walce o "prawdziwą młośc".

 

Teraz już wiem,

przez co w życiu mi nie wyszło,

przez to jak jest, mogę zniszczyc sobie przyszłośc.

Zamartwiając się codziennie, wpadając w chorobę psychiczną,

straciłam szansę na normalne dzieciństwo.

 

Wiara,

jak to dziwnie teraz brzmi.

Co dzień mała iskierka nadziei we mnie się tli,

Że każdy kolejny dzień przysiesie coś lepszego,

czemu tak jest, że przynosi coś gorszego?

 

Wiem,

pewnie jestem pesymistką.

Zbyt wiele czuję bólu przez chlerne dzieciństwo.

Nie umiem zapomniec, wspomnienia wciąż wracają,

Teraz też nie jest okej byc ciągle pomiataną.

 

Komentarze

somethin byłaś zgwałcona...? ogromnie Ci współczuję... biedactwo :(
26/01/2013 19:06:03
must48kg W wieku 6 lat, przez ojca... Najs...
26/01/2013 19:34:10
somethin o kurde...
26/01/2013 20:33:30