Następne zdjęcie z serii "Włosy, chudośc pięknosc" Kocham je, kocham tak bardzo, że aż płakac mi się chcę, bo nigdy nie będę tak wyglądac... Już nie chodzi o to, że jestem gruba, ale twarz. Wyglądam jak 13letnie dziecko i wątpię, że to się zmieni...
ZNOWU w domu. Nie wiem w sumie czemu, fakt nie chciało mi się, nie umiałam na bio, ale czy to powód? Przynajmniej miałam chwilę czasu na przemyślenie niektórych rzeczy. Co do wczorajszej notki - jestem w pewnien sposób zmotywoyana do działania. Nie wiem jeszcze jaką drogą osiągnę mój cel, ale pewne jest to, że go osiągnę.
Chcę miec anoreksję. To jest w pełni przemyślana decyzja. Bulimii mówię nie. Od teraz będę jeśc tylko wtedy, gdy będę czuła, że mdleję (np teraz). Na początku będzie na pewno trudniej, ale muszę się poświęcic. Nie chce już dłużej dusic się w tym okropnym cielsku! Na urodziny kupuję jakieś pigułki na odchudzanie. Poczytam jeszcze na forach co najlepiej i najszybciej działa. Muszę jak schudnąc do urodzin! (równo miesiąc) Prawdopodobnie będę miała sesję u kolegi, a to mnie jeszcze bardziej motywuję.
Czuję się źle. Chociaż humor jest w miarę ok. Nie wiem co zrobic, żeby był lepiszy. Nic nie wiem...
Bilans pod wieczór.