Zmusiłam się do dodania tych zdjęć... W końcu muszę miec jakieś porównanie... I tak się nie za dubrze czuję z tymi zdjęciami tutaj... Ale z moim ciałem też się dobrze nie czuję, więc w sumie nic nowego...
Zaraz zmykam do szkoły. W końcu piątek! Wreszcie zmobilizuje się do ćwiczeń :)
A teraz macie moje krzywusy i brzucha giganta... Pa :*
EDIT:
Nie mam ochoty za dużo dzisiaj pisać. Jest piątek. Może w końcu się wyśpię i jutro wstanę pełna energii i zapału do ćwiczeń. Plan się jak najbardziej sprawdza. Dzisiaj po przyjściu ze szkoły go olałam, ale cóż... W końcu piątek! Jutro 1 grudnia. Za 30 dni sylwester. MUSZĘ schudnąć! A jak na razie nic nie chudnę! Znowu będę pasztetowa na sylwestrze... :c Pełna mobilizacja no... Już dzisiaj nic więcej nie jem. Za dużo tego. Jem tylko 2 razy dziennie i nie ma, że jestem głodna. Muszę się przestawić, bo ostatno za bardzo się rozszalałam!
Bilans:
- 7.30 -> kromka chleba;
- 9.30 i 12.30 -> po pół kanapki;
- 16 -> trochę jajecznicy;
+ kilka kostek czekolady i 3 lizaki.
więcej ćwiczyć i jeść normalnie...
masz się podobać mu, nie sobie
a jak się mu nie podoba to niech sp.....la