Nie mogę uwierzyć, że to znowu się dzieje.
Znowu muszę sobie powtarzać, że to już ostatni raz.
Co z resztą ogóle nie skutkuje.
Muszę się opanować, bo inaczej będzie bardzo źle.
Znowu czuję obrzydliwą nienawiść do siebie.
Najchętniej nie wychodziłabym z domu.
Nie chcę, żeby ktokolwiek na mnie patrzał.
Z jednej strony cieszę się, że za tydzień już nie będę musiała wychodzić z domu.
Nie będę musiała się nikomu pokazywać.
Będę mogła zamknąc się w swoim świecie.
Z drugiej strony, jakoś się tego boję.
Boję się, że będzie tak jak rok temu.
Ze zatracę się w sobie do tego stopnia, że będę tylko siedzieć i patrzeć w ścianę.
Mówić i tak już nie mogę. Nie potrafię, tak jak kiedyś.
Muszę sama być dzielna i sama sobie dać radę.
W końcu jestem sama z tym wszystkim.
Ale tak jest lepiej. Chyba.
chcę płakać.
chcę widzieć u siebie kości.
Chcę poczuć się ładna, choć przez chwilę.