Moje. Jestem mistrzem usuwania głowy, nie sądzicie?
Jest mi cięzko, zupełnie nie radzę sobie ze swoimi ucziciami. No ale to się dziś nie stało. W kwestiizwiązku jest mi już dzisiaj lepiej. Wydaje mi się, że zakońćzenie go było najlepszym rozwiązaniem. Strasz przed samotnością nie może być jedyną motywacją do bycia z kimś bo to wzyczajnie nie fair wobec siebie i danej osoby. Powoli się ogarniam w tych kwestiach. Ja tak strasznie nie potrzebuję związku, że to mnie przeraża. Czy jestem skazana na samotność? Czy może jeszcze nie spotkałam tej osoby? Nie wiem, czas pokaże.
Od rana się uczę. Mam jutro wejściówkę na zajęciach. Miałam w planach pojechać do rodziców, odwiedzić mamę, ale jednak mam za dużo na jutro. Pojadę w przyszły piątek i spędzę z nimi cały weekend. No.. od piątku do niedziel rano. To długo i tak :)
Miała być głodówka, a jest dzień wielkiego żarcia. Wstyd mi , ale porzebowałam tego. Od jutra wracam do standardów. Jak poczuje, że schudłam to się zważę. Wcześniej nie ma raczej sensu. Nie potrzebne mi dalsze rozczarowania.
Rozważałam bieganie. Problem w tym, że ja wstaję o 6 żeby wyrobić się na uczelnie... O której musiałabym wstawać? O 5? .. To mnie lekko przeraża. Przecież to środek nocy. Szczególnie teraz gdy zbliża się zima.
Muszę się też pomierzyć... To zawsze najbardziej wiarygodne źrodło. No i muszęwrócić do hula hop. Rozważam znów godzinowe planowanie dnia. To chyba pomaga..
Jak u Was? Muszę ponadrabiać wpisy...