Ania poprosiła jakiś czas temu o wpis, a ja nie miałam zbytnio o czym napisać. W ten weekend sporo rzeczy sobie przemyślałam, myślę, że jest coś o czym chciałabym tu napisać. Ale wszystko w swoim czasie, nie myślcie, że jestem gimbusem prowadzącym tu swój pamiętnik. Haha, co to to nie. ;) Ten photoblog jest ze mną od 2008 roku, mam tutaj tyle wspomnień, tyle siebie, że niestety nie potrafię z tego zrezygnować, a że nie znam się na żadnym temacie, o którym mogłabym prowadzić bloga, piszę o sobie.
Ostatni wpis napisałam i wystarczył mi na prawie trzy miesiące, więc to był dobry wpis "oczyszczający". Niestety, kiedyś robiłam tak, że starałam się omówić wszystko, co się wydarzyło od ostatniego wpisu, ale tym razem jakoś tego nie umiem poskładać.
Ogólnie zaczęłam około 1,5 miesiąca temu dbać o swoje zdrowie, biegam, dobrze się odżywiam, wysypiam się i inne. 3-4 razy w tygodniu potrafię znaleźć czas na siłownię, więc zaczęłam też lepiej organizować swój czas. Potrafię już rozgospodarować swój dzień pomiędzy wszystkie ważne aspekty mojego życia. Znajduję też czas, i o dziwo czerpię przyjemność, na zyhypy. Wrócenie na zbiórki mojej macierzystej drużyny to był ogromny krok z mojej strony, bo nigdy nie sądziłam, że się na to zdobędę. A jednak. Piątkowa organizacja zbiórki-mała rzecz, a cieszy ;). Pomijam aspekt tego, że źle się dzieje, ale uważam, że jest to do naprawienia, mając taką fantastyczną kadrę. Damy radę. ;) Kto jak nie BURZA?
Teraz część osobista, nie musicie tego rozumieć. Generalnie, niedawno się zastanawiałam, jak to jest w tym moim życiu. Pomimo ciągłego braku szacunki z jednej strony (absolutnie nie z tej "ciągłej") i tego całego zamieszania, które kręci się wokół mnie od 10 stycznia. A wystarczyła jedna prosta sprawa. Brak humoru w sobotę, pokonał moje plany na wieczór. Tu wystarczy zajrzeć, żeby zrozumieć.
To takie super, że jest ktoś kto potrafi w ciągu chwili rzucić wszystko i przyjść. Być, przytulić, zabrać gdzieś, żebym się uśmiechnęła. To ogromnie dużo dla mnie znaczy i... Podjęłam decyzję, wracam. :)
Nie chcę przedłużać, uwielbiam moje nowe życie, a akurat dzisiaj mam trochę motywacji do pisania, ponieważ pogoda za oknem mnie nie rozpieszcza, a zostały mi dwa dni do przerwy wielkanocnej.
Życzę Wam wszystkim Świąt spędzonych w zadumie nad Męką Pańską w gronie kochającej rodziny. I Wy życzcie mi tego samego.
I cytat: "Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i czasem jestem trudna do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz mnie znieść kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza." ~Marylin Monroe.
Zdjęcie pochodzi z któregoś wypadu Grupy Reagowania Operacyjno-Taktycznego "GROT". Dupcia należy do por. Krystiana Kołodziejczyka. By me.