Już? Skończyliście się śmiać?
Tak, czytam Naruto xD
Robiłam to 5 lat temu, robię to teraz :D W tym tygodniu zaczęłam od początku, powinnam właśnie czytać 11 tom, ale nie wiem gdzie go wcieło. To samo z 12 :< Szlag.
I tak, możecie się śmiać. To część mojego dzieciństwa, mojego doświadczenia bojowego! Dzięki Naruto razem z Magdą opracowałyśmy nowe techniki napierdalania się na dworze. Sparingi na podwórku... Ach, to były czasy! I jakże się ucieszyłam, kiedy Magda w tym roku powiedziała "Niedługo wiosna... To co, sparingi na dworze?"... Chyba ją kocham.
No, ale prawdę mówiąc nie o tym miałam pisać.
Jestem dzisiaj z siebie dumna. Oprócz tego, że wstałam koło 10, to dzień był produktywny fest! Od 12 siedziałam na dworze najpierw czyszcząc rowery, później sprzątając garaż. Wyjebałam z niego wszystko, co zbędne, zaszczane przez koty, zepsute, nadające się do spalenia albo recyklingu xD Do 19 zapierdalałam jak durna, z małą tylko przerwą na lody i piwo. I chociaż dźwigałam coś non stop, zamiatałam, nawet machałam szpadlem (równałam podłoże pod ławeczkę do ćwiczeń, booyah!), to nie zmęczyłam się, o dziwo, za bardzo. Prawdę mówiąc mam ochotę już teraz tam pójść, odpalić moje wykurwiście oczojebne oświetlenie i chociażby skakać na skakance. Skakałam przez jakieś 10 minut i prawie umarłam xD Gdzie moja forma, no gdzie...?
Zauważyłam, że kiedy się "coś robi" to się nie chce jeść. Muszę "coś robić" częściej xD
To się właśnie wszystko zmienia, bo śladem Rocka Lee (tego w locie, ze zdjęcia) zamierzam nieźle zapierdalać. Tak, tak, wiem, bardzo śmieszne. To najbrzydsza postać z całej mangi, ale duszę ma najczystszą, jak mamę kocham. I może wydawać się to śmieszne, że inspiruję się postacią z komiksu, zwłaszcza, że mam niemal 18 lat, ale obraz samozaparcia i silnej woli jest taki sam w komiksach, filmach, czy książkach. Niby takie pieprzenie może się wydawać banalne, mało wiarygodne, oczywistez zalatujące patosem itp, itd. Nikogo nie zmotywują hasła typu "walcz, bądź silny!", "bariery są w tobie" albo "barier nie ma, możesz zrobić wszystko" - to zbyt ogólne hasła, żeby kogoś ruszyły. Jednak to wszystko to prawda, tylko ujęcie tego w najprostszych słowach powoduje, że ludzie w to nie wierzą. Ale jak tak patrzę na tego Rocka Lee, że jemu w tych rysowanych kadrach komiksu udało się osiągnąć to, czego chciał, to i ja mam motywację i chęć. Ej, no dobra, wystarczy tego śmiechu.
Ja po prostu nie mam godnego wzoru do naśladowania, więc szukam sobie po bohaterach komiksów xD Kiedyś każdy romantyk chciał być jak Werter i zginąć śmiercią samobójczą przez nieszczęśliwą miłość. A ja chcę być jak Rock Lee i chuj xD Nie mam ojca, który "po męsku" doradziłby, powiedział, co i jak, co mogłabym zrobić, a czego lepiej nie ruszać. Mama mało się na tych rzeczach zna, ale wspiera mnie jak może, kibicuje i jestem jej za to bardzo wdzięczna. >Jezu, zaraz się popłaczę xDD<
Muszę sama trenować, uczyć się, ćwiczyć, wyrabiać ze wszystkim i wszystko ogarniać. Nikt nic za mnie nie zrobi, nikt mi nie da nic gotowego, muszę ostro zapierdalać, żeby zapewnić byt sobie, mamie i rodzinie.
Nie zamierzam czekać na księcia z bajki, nie zamierzam uzależniać się od facetów, nie zamierzam czekać, aż ktoś mi coś podsunie pod nos, nie zamierzam też prosić "męża-despotę głowę rodziny" o 20zł na tampony.
NA WSZYSTKO ZAPRACUJĘ SOBIE SAMA, WŁASNYM POTEM, KRWIĄ, BÓLEM I ZMĘCZENIEM!
I CHUJ!
Oczywiście, z tym kokszeniem, to też bez przesady, c'nie?
Chcę wyglądać mniej więcej tak: http://img41.imageshack.us/img41/5537/workingoutregularly.jpg
A nie tak: http://img809.imageshack.us/img809/9617/areyouworkingouttoomuch.jpg (nie czepiać się koloru skóry xD)
Czymajcie się ciepło i nie siedźcie tyle na dupie!
Zapierdalania nadszedł czas!
:*