za czasów blondu.
co do wczorajszych baletów nie mam pytań:D
było przezajebiście. tylko nie wiem co mam zrobić.
nigdy nie chciałam psuć czyichś związków, ale to nie moja wina.
nie ja pierwsza zrobiłam 'pierwszy' krok.
zobaczymy co to będzie za jakiś czas.
ostatnio w notce pisałam, że brakuje mi "tej konkretnej osoby".
i chyba mogę stwierdzić, że TY jesteś taką osobą.
przy Tobie czułam się cholernie bezpieczna.
cudowne uczucie gdy mnie przytulasz tak mocno, jakbyś nie chciał, żebym odeszła..
TO JEST ZA BARDZO SKOMPLIKOWANE, ZA BARDZO!
tymczasem zamulam sama w domu, noł lajf ze mnie. a co
powie mi ktoś, czy wierzyć chłopakowi w to, kiedy ma dziewczyne to mógł zakochac się i we mnie?
jestem tylko kobietą. w genach mam zapisaną wiarę w szczęśliwe zakończenia.