Magiczny Berlin około szóstej nad ranem. Automacik po 2 euro (proszę czekać 34 minuty -_-).
Mój przyszły mąż cierpi na suchoty.
Było cudownie, wciąż słucham SGRB i mam disco głowę.
Dociekliwa Pośpiech zapytała WHY/WARUM? have you got polish beer?
Kluczuś po wielkich prośbach użyła swojego angielskiego (najtrudniejszy certyfikat zdany na poziomie a).
Gosia piła urocze jabłuszkowe maleństwo.
I put my sit on the roof and bags are full of sand...
P.S. Jestem z Oslo ;>