http://lookbook.nu/look/2501703-Adenorah-3-Indian-summer
Po rewelacyjnym weekendzie nastąpił nieunikniony powrót do szarej, szkolnej codzienności. Co prawda w przypadku mojej klasy, to może i nie taka szara, ale mimo wszystko wolę weekendy :)
Niestety dostałam okres i spuchłam jak bańka, ale czuję się całkiem nieźle, nawet nie mam wilczego apetytu. Może to dzięki tabletkom, które nieco łagodzą PMS i towarzyszące mu dolegliwości. Dalej ciągnę bez słodyczy, nie odczuwam potrzeby ich jedzenia, co chyba rokuje dobrze :D
Teraz postawiłam na ruch - nie chcę być niewolnicą jedzenia i kontemplować nad każdym posiłkiem, bo nie chcę niewiadomo jak chudnąć, chce dobrze wyglądać :D Już wiem, jak to jest się "wysuszyć" i nie chciałabym przerabiać tego raz jeszcze. Dlatego: RUCH!
Nie jestem typową blogerką tutaj, bo nie mam parcia na chudnięcie, ale oglądanie Was wszystkich daje mi motywację i skutecznie trzyma w ryzach, a o to mi chodzi :)
Bilans:
Ś: patki owsiane, wkrojony banan, mleko 0,5%
IIŚ: średni banan
O: makaron z sosem
P: ----
K: mała kanapeczka z pełnoziarnistym chlebem i szynką drobiową, herbata gastrosan