w dupach się poprzewracało tyle pokoleń wychowało się bez pradu. A tu co? bez pradu nie dy rydy??
po tym jak wyprowadziłyśmy się z katarzyną od naszej PANI i zmaieszkałyśmy u naszego nowego właściciela;)okazało się że dobra cywilizacyjne są dobrami nabytmi i nietrwałymi... śpieście się kochać prąd bo tak szybko odchodzi! pani od wybranych problemów ekonomii mówila że popyt na prąd, trumny i sól jest sztywny gdyż nie mają te dobra substytutów... nie wiem jak sprawa przedstawia się kwestii trumien i soli ale prąd ma substytut - świeczka:D doswiadzylam tego w pewien grudniowy wieczór, gdy na naszym liczniku przedplatowym wybiła godzina O. niestety nie mieliśmy karty do energomatu aby nabyć to jakże istotne dobro...ale dzięki Bogu w carrefourze były wigilijne świece... wprowadziło to do naszej nowo nabytej meliny klimat bożonarodzeniowy, zapachniało choinką i pierogami z kapustą...mmmmm niestety ten sielski zapach nie zabił smrodu zbliżającego się egzaminu z wybranych problemów ekonomicznych... zatem wyruszyliśmy szukać złotego runa, światła w tunelu, oświecenia... niestety nasi najbliżsi sąsiedzi moher company nie wykazały miłosierdzia, ale jak przyjdzie powtórnie sami wiecie kto te dziadówy odpowiedzą za ten niecny występek... na szczęście są jeszcze na swiecie ludzie dobrej woli! mieszkające pod nami małżeństwo udzieliło nam pomocy... pociągneliśmy przedłużaczem prąd z ich gniazdka!
to jest chyba pierwsze zdjęcie pasujące do notki... gdy już zorientowałyśmy się w naszym okrutnym położeniu w desperacji planowałyśmy oddać się Japończykom mieszkającym naprzeciwko nas w filmarze w zamian za transfer prądu... (bo jak zauważyła słusznie katarzyna oni są tacy biegli w tych wszystkich technologiach)proszę, proszę do czego to zmusza człowieka sytuacja...ale "nie można oceniać człowieka ludzka miara w nieludzkich warunkach"...
ELO ELO 3 2 0 !!