Dżizus kurwa ja pierdolę czy ten kraj składa się za samych bidujacych Rumunów? Przed chwilą moja mama dostała smsa, ze może wspomóc dzieci z Kongo wysyłając smsa na nr jakiś tam… jo ja tak sobie myślę ze ona mogłaby tez z okazji świat wygeneraowac jakiś taki łańcuszek wspomagający naszą rodzinę… ostatnio w akademiku zapukały do mnie jakieś laski z pedagogiki z kartkami świątecznymi rysowanymi przez dzieci. Powiedziały, że dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na jakiś tam zbożny cel… no to kupiłam coś takiego między choinką a dupą coś bardziej chyba w deseń tej ostatniej… a na uczelni zbierali na dom dziecka (dziwne, że mojego osobistego domu dziecka nikt nie chce wspomagać! a mieszka w nim troje dzieci pokrzywdzonych przez los)Pod kościołami bujają się Rumunki z niemowlakami, a tak swoją droga to podobno one tym dzieciakom dają jakieś „suplementy diety” żeby nie ryczały…ale największy pochód żebraków jest na toruńskiej starówce…coś jak karnawał w Rio tylko stroje trochę bardziej zabudowane… a tak właśnie przyszło mi do głowy, ze to byłby dobry pomysł, żeby oni tak biegali na pół nago, to byłaby jakaś koncepcja! bo czego już w tym fachu nie było? Operacja dla dziecka, chleb, trzecie oko, bo na dwa pozostałe słabo widzi…przeszczep nerek, piwo i fajki…niektórzy mówią, że cenią taką szczerość…, ale ja to osobiście mam w dupie tego typu wylewność…ee w sumie studenci w juwenalia tez zbierają kasę i to już tak typowo na uciechy no i sama zbierałam…no, ale to tez inna sprawa, bo to była taka praca dorywcza, a taki Rumun to jest na stale w tej branży, (czym to powinno być uregulowane umową o dzieło?) bo to też tak jakoś inaczej jak ktos wykarze się jakąś inwencją twórcza w tym zbieractwie… jak ktoś gra n jakimś sprzęcie to zawsze mu rzucam, och na przykład na akordeonie!!!! aaa! aaa! Ja to w sumie nie wykazałam się jakaś oryginalnością w juwenalia…chciałam…, ale...ale to było tak:
gdy z współlokatorką dojrzałyśmy ostatniego grosza w portfelu, tzn. gdy dojrzałyśmy brak tego grosza ostatniego postanowiłyśmy wyjść na ulicę… ech zawsze tak jest, ze potencjał tkwi w nas samych trzeba tylko go dobrze wykorzystać miałyśmy różne pomysły, co do kreacji stosownej na takiej uroczystości, ale jako świeżynki zapytałyśmy starsze koleżanki po fachu, które miały już „to” za sobą(- studentki, żeby nie było wątpliwości) w co się odziać no i one nam powiedziały, ze przebranie się za aniołka i diabełka to omega słaba opcja… drogi zdominowane sa przez samców-kierowców a oni dają najwięcej tym przebranym za kurwy i małe dziewczynki… co za kraj! dziwkarze i pedofile!ale cóż tu począć klient nasz pan!jak jest popyt to i jest podaż… jak to powiedział ten leniwiec z epoki lodowcowej: „jak chcesz się z nami trzymać to godność sobie do kieszeni schowaj” ;) no, ale tak otwarcie przebierać się za lampucerę to już ewidentnie kłóciło się z moimi wartościami no i postanowiłam przebrać się za takiego kurwo-anioła tzn. z anioła to tylko skrzydła były;) no a moja ex-wspolokatorka była perwersyjnym diabełkiem :P Generalnie to całkiem dochodowy interes! Stałyśmy na światłach na Placu Pigal…nie żartuje na Odrodzenia…chyba w godzinę i ja zarobiłam 120zł, a moja towarzyszka chyba 40zł (bo ona taka mniej przedsiębiorcza była! na nie mam drobnych odpowiadała: ok., a ja mówiłam, ze to jakieś nieporozumienie i że nikt tu nie mówi o drobnych)
Suma summarum rumuństwo jest wszędzie i ja jestem jego częścią!
jo tylko jak potrzeba Rumuna to nie ma! Mi to zawsze wiatr w oczy! W poniedziałek wracam sobie z mojej cudownej Chamża city jak zawsze na stopa, jak zawsze spóźniona tak czekam sobie na grudziądzkiej na przystanku „aż nadjedzie trans”, taka na maxa niewyspana z ciężkim plecakiem i podchodzi do mnie jakiś nuras i mówi (taką śpiewną nutą jak psalm w kościele) Paaaaaaaani kochana daaaj 50 groszy” no i generalnie to mnie to wkurwiło i odpowiedziałam mu :spierdalaj!
ale po chwili doszłam do wniosku, ze jestem złym człowiekiem… może to przez tego biednego człowieka przemawiał do mnie sam Dżizas? A ja mu tak ordynarnie łaciną podwórkową! kiedyś może święty Piotr u bram niebieski powie mi: spierdalaj Kicińska! ( a tak biorąc pod uwagę to moje ostatnio zdobyte prawo jazdy coraz częściej nachodzi mnie refleksja nad tym dniem sądu ostatecznego)no i tak myślę sobie skocze do piekarni i kupie mu coś! ale cham polazł gdzieś! i cały dzień miałam takiego kaca moralnego, ze po zajęciach poszłam szukać na starówce jakiś kolekcjoneów drobnych monet, ale dupa blada.. nic… wymiotło…. ech i tak o to nie mogłam mimo chęci szczerych odkupić swoich win… będę po wieki przeklęta, bo dla takich jak ja jest tylko płacz i zgrzytanie zębów… i w tym o to dramatycznym momencie trzeba powiedzieć finito!
PS zdjęcie Szymona Karbowskiego:) dzięki pozdro;)