dzień z życia Kicińskiej- spotkanie z ciekawym człowiekiem!
Pani Kicinska wypila sobie dnia poprzedniego drina o jakze przepieknej nazwie SŁODKA LODZIA, zatem sen się nieco przedłużył, gdyż kicińska jest podatna na zgubny wpływ napojów alkoholowych (3 piwa dawka rekordowa=>efekt pani K uwierzyla swoim zmyslom ktore blednie dostarczyly jej mniemania iz jest wskazowka w zegarze tik tak tik tak tik tak tik tak) wracjac do meritum obudzilam sie o 9:30, moja współlokatorka spałam jak zwykle gdyz Katarzyna w poprzednim wcieleniu była murzyńskim niewolnikeim na plantacji bawałny i jej biali zwierznicy poganiali ja batem od świtu do zmierzchu i teraz musi odespać te ciezkie czasy...ale dzielnie wstalam gdyz ja w wyniku tresury, której zostałam poddana na ponitwoskiego 18 nie jestem w stanie spać dłużej niż do 9...
niestety tak już jest w moich obecnych warunkach egzystencji, ze o łazienkę trzeba walczyć... niestety dzień jak codzień przegralam te bitwe...ale jedna jaskolka jeszcze wiosny nie czyni WOJNE Z BABICZKĄ WYGRAMY!póki co usypiamy jej czujność i chowamy się po kątach, lecz nie jest to objaw bojażni, NIE!to przemyślana strategia bo trzeba być lisem i lwem (czy coś tam nie wiem sprawdźcie w konradzie wallenrodzie);)no więc gdy już odczekalam swoje i oczyscilam swe cialo z nieczystosci, chylkiem wpadlam do kuchni chwycilam co uniesc tylko moglam i wrocilam na swe pielesz aby skonsumowac w samotnosci... a podobno życie nie dostarcza takich emocji, tylko canal plus!
no dzis kicińska nie miała zajęc więc postanowila : po pierwsze primo basen, po drugie primo ultimo założyć konto w WBK, po trzecie pouczyć się... ale los bywa nikczemy! czlowiek jest tylko zabawką, nic nieznaczac graszką w reku bógów... aaaa zapomnialam powiedziec dlaczego dzis pracy nie mialam!:) bo w gole ta promocja na ktorej stalam od dwoch dni byla odwolana i w ogole nie powinnam sie tam znalezc(no ale moi chlebodawcy zaplaca mi mio wszystko). No, wiec kicinska zalozyla sobie konto... niby wszystko gra, niby niby... wrocila do domu udala sie na basen piechotką dla rekreacji... zapomnialam niestety portfela i nie chcieli przyjac zaplaty w naturze wiec piechotka takze wrocila... pomyslalm sobie to nic moglo sie kazdemu zdarzyc!po powrocie do miejsca mego zamieszkania(w ktorym zameldowana nie jestem i jakby sasiedzi pytali to ma udawac siostrzenice p.LUcy) postanowilam aktywowac moje konto niestety nie pojelam ze NIk nie oznacza tego samego co PIN wpisalam pare razy zle a jak juz ogarnełam na czm polega ta drobna różnica zablokowano mi konto i tak o to przed faktem jakiej kolwiek próby skorzystania z konta zostało ono zablokowane... ale pomyslalam sobie to chociaz zrobie cos dobrego!tak to jest mysl! wyrzuce smieci nim same wyjdą!(a już sie skradają od dwóch dni, do podróży) no to wzielam dwa smietniki w garsc ubrlam czeszki(trampko-balerinki) i jazda!!WYRZUCIŁAM uwaga uwaga bo to jedyna czynność która mi wyszła dzisiejszego dnia!!biegne po schodach w góre, staje przed drzwiami... szit... gdzie są klucze??! nie mam?! jezu nie mam! nie muszę mieć zabierałam na bank!wracam jeszcze raz droga szukam na podwórku, na schodach i w górę i w dół i jeszcze raz... nie ma!tak musiałam wrzucić je do worka ze śmieciami! tak mus to mus grzebiemy!niestety trop był fałszywy!znalazałm moje dwa wory w kontenerze rózne rzeczy tam były.....:) ale kluczy nie... przypomniało mi się ze p Lucy mówila ze sasiedzi z dolu maja klucze.. no to dzownie... dzien dobry! ble ble ble... tak mamy! pani w satynowym szlafroku z futerkowym kapturem, skarpetkach i japonkach chwycila garsć kluczy niestety żadne nie pasowaly... ale kobity są zaradne!pani wpadla na koncept:"ja mam w domu łom!" i tak o to dzięki sąsiedzkiej samopomocy i oczywiscie należycie użytemu łomowi dostalam się do domu! doszłam DOSZŁAM! (a klucze lezaly na ławce w przedpokoju)tak... chciałąm jeszcze przejść sie do wbk żeby odblokować to konto ale stwierdzilam ze dzis juz z domu nie wychodzę!
dziekujemy, dziekujem i tak o to pani Kicińska została zaliczona do teleexpresowie galerii ludzi pozytywnie zakręconych, autografy po sesji zdjęciowej!
acha zdjecie pasuje do notki: każdemu z nas wydaje sie ze nasze problemy są epicentrum świata ale nie!grzebiesz w smieciach, otwierasz drzwi łomem a życie toczy sie dalej ptaszki śpiwaja, trawa pachnie, a pingwiny kopulują (w prawym górnym rogu)