Teatr umysłu ,burdel podświadomości. Przyszło i jest,to chyba to czego się spodziewałąm i bałam jednocześnie. Wstałam rano i zastanawiałam się co ja tu robię... Czując , że coś się dzieje nie umiem na to reagować. Chciałam dobrze, lepiej, jak najlepiej ,ale jak to zrobić ? To nie osiągalne i daleko ode mnie. Być może każda historia kończy się tak samo. Być może ktoś kto pisał ten zgorzkniały scenariusz miał coś nie tak z głową ? W sumie lepiej uznać , że reżyser to psychopata niż,że wszystko nie ma sensu. Podobno najdłużej goją się blizny te po szczęściu a szczęście bywa bardzo ulotne. Czasami bardzo tęsknię za tymi czasami kiedy mogłam po prostu na wszystkie smutki zażyć odpowiednią ilość żelków i wszystko wracało do normy.
Z upływającym czasem rodzi się coraz więcej pytań,przemyśleń przecinków,kropek i nowych stron w życiu. Zaczyna do mnie docierać ,że nikt nie ma takiej siły żeby przewinąć czas wstecz i poprawić wszystko co krzywe ,nie ładne i kłujące w oczy, niestety życie nie jest bajką ,którą można zmieniać za pomocą czarodziejskiej różdżki.
Wróciły problemy ze snem i problemy z rozumieniem świata. Chyba nigdy nie będzie mi dane ogarnięcie tego chaosu. Dziś nie traciłam chwil na bezmyślne wgapianie się w sufit ,dziś zaciągając się świeżym powietrzem podziwiałam niebo i próbowałam pomóć myślom ułożyć się w jakąś logiczną całość ,ale te wszystkie rozbiegane uczucia i emocje logicznej całości stworzyć nie potrafią jak na ten moment.
Wszystko zaczeło iść nie tak jak trzeba , nie tak jak myślałam zupełnie po swojemu. W takich momentach zaczynam się zastanawiać czy ja jestem aż tak głupia czy to wszystko jest aż tak skomplikowane . Ogólny dodupizm na który choruje świat rozprzestrzenia się jak epidemia. Prawda stała się bardzo odległa a wcześniejsze wyobrażenia i poglądy na niektóre sprawy umarły śmiercią naturalną ,tak po prostu ,nikt nie musiał strzelać ,bo wszystko samo się rozmyło.
A ja jak małe dziecko mam ochotę zacząć tupać nogami i krzyczeć, że nie chce takiego świata , że nie tego oczekiwałam, nie na to pracowałam i nie tego chciałam . Chciałam dobrze, tak jak wcześniej, żeby zawsze było dobrze i żeby zawsze wszystkie przeciwności pokonywać bez wielkich trudności. Podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czasami jest bardzo ciężko ,ale bez niego bywa jeszcze trudniej. W życiu nie jest sztuką się uśmiechać wtedy gdy wszystko jest dobrze tylko wtedy gdy coś idzie nie tak , wbrew wszystkiemu odnaleźć uśmiech. Gdy wszystko idzie nie tak jak należy nie można się poddawać ,bo nie ma sytuacji bez wyjścia. Wierzę, że nasze błędy ,porażki i rozczarowania są po to by wskazać nam właściwą drogę. Chciałabym aby już wszystko wróciło do normy, innego życia sobie nie wyobrażam.
Inni zdjęcia: Płaskowyż ? ezekh114Detal acegMonday quenPani Kos em0523Pliszka em0523Nutria em0523... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24