Więc bierzemy co przyniesie los i idziemy dalej Opierając się wzajemnie na naszych ramionach.
Już dawno mnie tu nie było i nawet nie wiem od czego miałabym zacząć. Wszystko idzie powoli do przodu. Minął rok i cztery miesiące od momentu gdy odnalazłam swoje szczęście. Cały ten czas był wypełniony skrajnie różnymi uczuciami sięgającymi od wielkiej radości do smutku ,ale przecież nie ma tak , ze coś jest tylko czarne a coś tylko białe wszędzie jest odrobina szarości i kolorów. A większość zależy od nas ,bo przecież to my jesteśmy malarzami naszego szczęścia i czasami trzeba włożyć trochę wysiłku w to żeby chwycić za kredkę o wyrazistym kolorze. Nie zawsze było łatwo, niestety czasami czułam jakby cała moja praca nad sobą i nad nami była zbędna ,jakby wszystko inne przysłaniało wszelkie starania i próby upiększenia mojego świata. A jednak w pewnym momencie pojawia się ta myśl , ze choćby mury srały a skały pękały to ja się tak łatwo nie poddaję, bo co to znaczy poddawać się ? Przecież jeżeli się poddajemy to pokazujemy , ze to wszystko nie miało sensu już od samego początku. Skoro nie walczymy tzn, że nie zależy nam an tym aż tak bardzo by się poświęcić.
Nieustannie próbuję zachować twarz i pomimo mojego trudnego charakteru usiłuję pokazać światu , że ja to ja, że nigdy nie byłam , nie jestem i nie będę kimś innym . I chociażby komuś nie wiadomo jak nasuwało się na myśl porównanie mnie do innej osoby to ja nią nie jestem i nigdy nie chciałąbym być nawet gdyby była lepsza ode mnie. Może czasami chcę zbyt wiele ale czasami chciałabym zdobyć taką magiczną gumkę do ścierania ,którą mogłabym wymazać przeszłość. Nie lubie przeszłości ,bo to taka podstępna świnia... Gdy przestała męczyć mnie moimi wcześniejszymi niepowodzeniami zaszła mnie z drugiej strony i próbuje wepchnąć do jednego worka w którym ja nie chciałabym się znaleźć. Uparcie pracuję na lepsze jutro i z niecierpliwośćią czekam na to "później będzie lepiej".
Dochodzę do wniosku, że bardzo ciężko jest sobie zapracować na to aby być wyjątkowym ,niepowtarzalnym ,jedynym w swoim rodzaju i najlepszym . Tak wiem, mówię jak mała pięcioletnia dziewczynka ,która chciałaby być najlepszą księżniczką. Rzeczyistość zawsze była dość daleko ode mnie i to prawda gdzieś tam poniekąd nadal chciałabym być taką najlepszą księżniczką tylko , że teraz trochę w innym znaczeniu.
Moje życie toczy się od weekendu do weekendu . Nie lubię wieczorów od poniedziałku do czwartku bo każdy z nich jest taki pusty i nijaki Próbuję wypełnić sobie czas aby ten długo wyczekiwany piątek w końcu nadszedł lecz niestety zaraz po piątku nie wiadomo jak i kiedy robi się niedziela .Najgorszą chwilą piątkowego wieczoru jest moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że jest poniedziałek. To smutne bo zanim dobrze się wtulę w jego ramiona jest już poniedziałek, a ja bardzo nie lubię poniedziałków. Ogólnie to grafik jest dośc standardowy.Szybko nauczyłam się przy nim określać swoje dni. Każdy dzień spędzony w całości z nim jest tym najwspanialszym, te w których widzimy się tylko chwilę są dobrymi dniami, a te dni gdzie nie widzimy się wcale są po prostu żałosną próbą przetrwania.kocham go tak sampo przez cały tydzień, nie lubię poniedziałku ,wtorku ,środy i czwartku w weekend moje szczęście jest nie do opisania a później nadchodzi kolejny poniedziałek. Pocieszające jest to, że kiedyś w końcu te poniedziałki nie bedą takie straszne jak teraz . Pomimo tego , ze czasmi bardzo mocno mnie wkurza to kocham Go tak bardzo jak wariat , jak świr i jak nikt inny na świecie. A teraz po prostu dalej czekam na piątek <3
Inni użytkownicy: req12paolkaksniezka96misiek012bambiiik057maz44asdbkicia564aniasobkarolinanananana
Inni zdjęcia: Ślepowron slaw300* * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24