photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 LUTEGO 2013

Rozdział 19.

Kawałek do rozdziału.

 

Leżała na łóżku nie mogąc przestać myśleć o Marcie i nieznajomym facecie. Co takiego mogła skrywać jej przyszła bratowa ? I kim był ten człowiek ? Musiała znaleźć odpowiedzi na swoje pytania. Wcześniej pomagał jej Kamil. Teraz musiała dać radę sama.
Tylko od czego zacząć ? - zadawała sobie w myślach pytanie.
Miała asa w rękawie, miała Dominika. On był kluczem do wszystkiego, ale z drugiej strony posługiwanie się nim jak pionkiem w grze byłoby nie moralne. A co jeśli powiedziałaby mu wszystko i poprosiła o pomoc ? Może pomógłby jej dowiedzieć się całej prawdy.
Coś zrobić musiała. I ostatni pomysł wydał jej się najlepszą opcją. Musiała tylko spotkać się i pogadać. A potem już niech się dzieje co chce.  - pomyślała i przewróciła się na lewy bok.
Przez okno wpadało światło pełni księżyca a na niebie migotały gwiazdy. Korony drzew lekko bujały się jakby w rytmie spokojnego walca wiedeńskiego. Liście łączyły się w pary i wirowały po nie widzialnym parkiecie odgrywając piękny taneczny spektakl. Raz szybciej, raz wolniej i delikatniej. Co jakiś czas jakaś para zmęczona rytmem pasowała, odrywała się od grupy tańczących w takt nie słyszalnej muzyki liści i opadała z lekkością na chłodną ziemie.
Inga była widzem. Obserwatorem tego pięknego i magicznego spektaklu. Uwielbiała takie drobnostki. Od zawsze dostrzegała magię w najmniejszych rzeczach. Nie widziała dziury  z wodą nazywanej kałużą. Widziała małe jezioro, stworzone z tysiąca małych kropel, które musiały przemierzyć kilometry, żeby spotkać się właśnie w tym jednym miejscu. Żeby móc się razem połączyć  i stworzyć jednolitą całość.
Teraz kiedy obserwowała tańczące na dworze liście, zapragnęła znaleźć się na sali balowej . Ale nie takiej zwykłej jak w teraźniejszości. Chciała przenieść się do innej epoki. Stanąć pomiędzy innymi damami, ubrana w piękną suknie, a przed nią stałby młody szlachcic. Wyłoniłby ją z tłumu pięknych młodych kobiet, i porwał do tańca. Byliby jak te liście za oknem, ich ciała splotłyby się razem i stworzyły jedność. Porozumiewaliby się bez słów, rozmawialiby tańcem, zmysłowością i namiętnością. Byłoby jak w bajce.
Zasnęła wtulona w poduszkę jak w ramię swojego królewicza, i śniła o swojej bajce.

 

Obudziły ją promienie jesiennego słońca, łaskoczące delikatnie powieki zmuszając do opuszczenia błogiej krainy snów.
Nie chętnie wysunęła się spod kołdry, i podeszła do okna. Nocny spektakl zakończył się, a liście zwisały spokojnie z drzew. Zapowiadał się piękny, ciepły słoneczny dzień. Inga nie chciała spędzić go w domu, ani na bieganiu po mieście.
Dzisiaj urlop kochanie - powiedziała patrząc na swoje odbicie w lustrze. Sięgnęła do szafy po czarne spodnie, koszulę i pasek, z szuflady wyjęła bieliznę i ułożyła wszystko na łóżku. Nie spiesząc się wyszła do łazienki, a kiedy wróciła powoli zabrała się za zrzucenie pidżamy i założenie czystych, świeżych ciuchów. Na myśl przyszła jej Lena, miała  napisać do niej zaraz po spotkaniu z Dominikiem, ale teraz nie miała na to ochoty. Może wieczorem ? Zobaczymy. - szepnęła do siebie w myślach i zeszła na dół.
- Dzień dobry mamo. - przywitała się, częstując swoją rodzicielkę buziakiem w policzek.
- Oo dzień dobry, a co ty w takim dobrym humorze ? A może coś chcesz ?  - spytała z uśmiechem ale i nutką podejrzliwości mama, krojąc właśnie świeże, idealnie czerwone pomidory.
- To już nie mogę po prostu przywitać się z własną mamą ?
- Oczywiście, że możesz. Pomóż mi proszę, zaraz wstanie ojciec i będzie chciał śniadanie.
Potem wie dwie przygotowały pyszne śniadanie. Inga usmażyła jajecznicę z grzybami, a mama zaparzyła kawę, i usmażyła bekon. Potem powoli reszta domowników zaczęła budzić się do życia, najpierw tata, potem Kostek, na końcu Marta z Krystianem, który w nocy wrócił z pracy i teraz miał zostać przynajmniej na dwa tygodnie.  Usiedli wszyscy razem i pierwszy raz od bardzo dawna w miłej atmosferze zjedli wspólny posiłek.
Po śniadaniu, Inga pomogła mamie posprzątać a potem ubrała się i powiedziała, że idzie się przejść. Ubrała swoją karmelową skórzaną kurtkę, którą mama wyciągnęła nie dawno z szafy, białe trampki i wyszła wyposażona w telefon i słuchawki. Czyli we wszystko co było jej potrzebne do zaczerpnięcia choć odrobiny spokoju i szczęścia.
Idąc wdychała świeże, ostre jesienne powietrze. Oddychała głęboko i stabilnie delektując się jakby każdą cząsteczką powietrza. Mijała właśnie plac zabaw gdzie bawiło się kilkoro dzieci, usiadła na ławce, i obserwowała bawiące się towarzystwo. Kilka matek siedziało na sąsiednich ławkach i czytało książki lub gazety. Plac zabaw był dla nich okazją na odetchnięcie, chwilę spokoju w czasie gdy ich dzieci zajęte były obroną swojego statku przed piratami, albo budową nowej fortecy.
Inga siedziała, i obserwowała walkę dwóch rycerzy walczących o zdobycie wierzy z magiczną windą (zjeżdżalni ). Uśmiechała się obserwując wymachujących nie widzialnymi mieczami chłopców, kiedy podeszła do niej mała dziewczynka w wieku ok. 4 lat.
- Co robisz ? - zapytała słodkim, dziecięcym głosem.
- Obserwuję bitwę dwóch wspaniałych rycerzy. - wskazała gestem w stronę dwóch chłopców, którzy wyłapali jej komentarz i zaczęli walczyć z jeszcze większą pasją. - A ty ? Czemu nie bawisz się z resztą?
- Bo tam nie pasuję. - odpowiedziała dziewczynka zawieszając wzrok gdzieś w niewidzialnym punkcie.
- Dlaczego mówisz, że nie pasujesz ?
- No, bo ja.. - umilkła na chwilę. - ja nie mam żadnych zabawek, żadnego wiaderka, ani łopatki.. Bo mamusia mówi, że nie ma za co mi ich kupić.
- Przecież to nie znaczy, że do nich nie pasujesz. Nie jest ważne to ile masz wiaderek, albo czy w ogóle je masz. Ważne jest, to co masz w serduszku wiesz ? Spójrz, oni wcale nie bawią się tylko zabawkami, no spójrz na naszych rycerzy, bawią się sercem. A te dziewczynki za nimi chyba szukają kogoś do zabawy w małe królestwo. No dalej, idź. Nie bój się, spróbuj. - uśmiechnęła się do dziewczynki i zachęcająco kiwnęła głową. Ta odpowiedziała jej pełnym, ciepła spojrzeniem i nie winnym uśmiechem. Chwilę później była królową i wydawała za mąż dwie córki.
Inga wstała z ławki i ruszyła powoli w stronę chodnika, bawiąca się dziewczynka pokiwała jej na pożegnanie a Inga odwzajemniła ten mały gest.

Chwilę później przekroczyła bramę cmentarza, i mijała obsypane kolorowymi liśćmi groby, aż wreszcie usiadła na małej czarnej ławeczce obok grobu dziadka.
- Hej, długo mnie tu nie było co ? - zaczęła. - Przepraszam, ale dużo się działo.. Wiesz dziadku ? Ostatnio dużo myślę, o wszystkim i bardzo często o rzeczach o których nie powinnam. I szukam czegoś czego nie umiem bliżej sprecyzować. A może po prostu szukam kogoś, kto da mi to uczucie bezpieczeństwa i świadomości że komuś na mnie zależy ? Sama nie wiem..
Tak w ogóle to chcę ci powiedzieć, że z mamą lepiej. Rozmawiamy jak dawniej i wszystko jakoś tak dobrze się układa. Mam tylko nadzieję, że to nie sen. Cholera wkurzyłabym się! Oj przepraszam. Zapomniałam się wybacz.. Kocham cię bardzo, wiesz?  - powiedziała, i zaczęła czyścić grób z opadniętych liści. Posiedziała jeszcze chwilę a potem pożegnała się i ruszyła w stronę domu.
Znowu oczyszczona, znowu spokojna i tak dziwnie lekka.

***

Kamil siedział w swoim pokoju, oglądając jakiś program w telewizji, i sam do końca nie wiedział o co w nim tak na prawdę chodzi. W ręku przewracał kawałek zgniecionego papieru, po kebabie kupionym w jakiejś knajpie na mieście.
Jego głowę przeszywały obrazy i myśli o Indze. Zastanawiał się co u niej, co teraz robi i czy też o nim myśli. Myślał o tym, dlaczego tak nagle zniknęła i zerwała z nim kontakt. Było tak pięknie, może to ten cały Tomek ? - zadawał sobie masę pytań chociaż i tak wiedział, że nie znajdzie na nie odpowiedzi, bo jedyną osobą, która mogła mu na nie odpowiedzieć była właśnie główna ich przyczyna - Inga. A odpowiedź od niej była raczej niemożliwa. Przynajmniej w tym momencie.
Z rozmyśleń wyrwał go dźwięk sms. Wyciągnął telefon z prawej kieszeni spodni i wcisnął klawisz odczytu.
Musimy pogadać. Jak najszybciej. Chyba jestem w ciąży. Patrycja.

 

Komentarze

shaar czekam na jakis przełom w zyciu miłosnym Ingi . :*
18/02/2013 16:55:58
mojnienormalnyswiat Powoli, wszystko w swoim czasie :D
19/02/2013 2:52:56

wyznaniazycioholiczki Smutno coś wyczuwam ;)
16/02/2013 23:52:38

Informacje o mojnienormalnyswiat


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89