photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 LUTEGO 2013

Rozdział 18.

Kawałek do rozdziału. 

 

Zeszła do kuchni, w której przy stole siedział już Kostek, rodzice i Marta. Bratowa spojrzała na Ingę i uśmiechnęła się lekko. Od jakiegoś czasu ich stosunki, jakby uległy globalnemu ociepleniu. Marta przestała na każdym kroku dogryzać szwagierce i skłócać z matką. Nie można było mówić tu o przyjaźni po grób, ale było o wiele lepiej.
Inga odsunęła krzesło i usiadła obok Kostka. Na stole stały ziemniaki, surówka, buraczki, i pyszny przypieczony kurczak. Aromat potraw unosił się po kuchni, i dopiero teraz Inga uświadomiła sobie jak bardzo jest głodna.  Nałożyła sobie górę ziemniaków i największy kawałek kurczaka. Kostek patrzył na nią roześmiany.
- Siostrzyczko, zostaw coś dla nas. Nie bądź taka pazerna i chciwa na jedzenie, bo ci tyłek urośnie. - zażartował i poklepał siostrę po brzuchu.
- Zajmij się sobą braciszku, bo ostatnio widziałam jak przeszywałeś guzik w spodniach, bo się zmieścić nie mogłeś. - odgryzła się z lekko unosząc lewy kącik ust.
Potem zaczęli rozmawiać o pracy, zdrowiu i o tym, że nie długo zbliża się poród Marty.
Inga kończyła, już obiad kiedy poczuła wibracje telefonu w kieszeni. SMS od Dominika przypominał, że umówili się dziś na 17 pod kinem. Spojrzała na zegarek 15:23. - Cholera kompletnie zapomniałam, ale na spokojnie zdążę. - pomyślała, odstawiła talerz i poszła na górę.


Usiadła na łóżku i zmieniła piżamę w wyjęte przed chwilą z szafy dżinsy, i pierwszą z brzegu bluzkę.
Do jej głowy wróciły magiczne obrazy ze snu, z który wydawał się tak bardzo realistyczny i  którego tak drastycznie została wybudzona przez rodzoną matkę. Nie chciało jej się iść dziś do kina z Dominikiem. Chciała położyć się znowu do łóżka, zasnąć i śnić dalej. Chciała tam wrócić. Znowu przenieść się na wzgórze, być obok Tomka otoczona setkami lampionów i czuć jego dotyk.
Nie mogła. Musiała odbębnić spotkanie, tak z wdzięczności i dla świętego spokoju.
16:05. Czas wychodzić, przejdę się spacerkiem, dobrze mi to zrobi - powiedziała do siebie i ruszyła do wyjścia, po drodze narzuciła na siebie jeszcze kurtkę i założyła buty.
- Mamo wychodzę, wrócę przed 19 ! - rzuciła w stronę salonu, i w odpowiedzi otrzymała krótkie "okay".
Na dworze nie było zimno, ale wiał lekki wiaterek a słońce swoimi coraz słabszymi promieniami oświetlało ziemie swoimi coraz słabszymi promieniami, powoli szykującą się do okrycia przez śniegową kołdrę.  
Inga krok za krokiem maszerowała przez ulice w rytmie muzyki, standardowo płynącej z czarnych słuchawek tkwiących w jej uszach. Myślała o  spotkaniu z Dominikiem, po co właściwie zgadzała się na to durne spotkanie ? Mogła w ogóle do niego nie pisać, typ by odpuścił i miała by z głowy. Idiotko po co znowu się w coś pakujesz ? Powinnaś siedzieć w domu na dupie a nie umawiać się z następnymi facetami. Nie wystarczają Ci dotychczasowe problemy ? - głos w głowie napadał na Ingę.
Ale teraz już nie było odwrotu.
Kiedy dotarła pod kino, Dominika jeszcze nie było. Spojrzała na repertuar, o 17 grano tylko jakąś komedie romantyczną.   Usiadła więc, na ławce przy wejściu i czekała. Do kina wchodziły grupki przyjaciół, zakochane pary, lub po prostu pojedyncze osoby.
Każda z nich wyglądała inaczej. Jedni byli roześmiani , drudzy przygnębieni albo zamyśleni i sprawiali wrażenie jakby wcale nie chcieli wychodzić ze swoich domów. Każdy z tych ludzi tworzył inną historię.
A Inga czuła nie odpartą chęć poznania każdej z nich.


15 minut przed startem filmu przyszedł Dominik. Był ubrany w bluzę spod której dostrzec można było białą koszulkę z jakimś nadrukiem, ciemne dżinsy i czarne trampki.
- Hej, przepraszam że tak późno, straszne korki, długo czekasz ? - powiedział całując ją w policzek na przywitanie.
- Nie, dopiero przyszłam. - skłamała z grzeczności, bo przecież czekała już od 15 minut. W sumie to jej wina, mogła wyjść później.
Weszli do sali kinowej i usadowili się gdzieś mniej więcej w środkowych rzędach, Inga od strony przejścia a Dominik po jej lewej stronie.
Po nich weszło jeszcze kilka osób, a potem zgasły światła i zaczął sie seans. 
Chłopak przyglądał się jej kątem oka. Przypominała mu jakąś księżniczkę nie z tego świata, delikatne rysy, prosty, drobny nos, kobiece i pełne usta. Nie mógł oderwać od niej wzroku.
Inga czuła na sobie jego wzrok, i w pewnym momencie umyślnie spojrzała w jego stronę, on zaskoczony i lekko speszony uśmiechnął się tylko i zapytał czy ma ochotę na colę, którą kupił w drodze na salę.  Ale ona odmówiła, i znowu skierowała wzrok w stronę filmu.
Na  ekranie toczyła się banalna akcja o jakiejś kobiecie i mężczyźnie, którzy jako małe dzieci wyznali sobie miłość, a potem dziewczyna wyprowadziła się i kontakt się urwał, i po latach spotkali się przypadkiem na ulicy.
Boże jaka tandeta. Niech się skończy! - błagała w myślach Inga. Pomęczyła się jeszcze kilkanaście minut i w końcu wyszli.

Inga z nadzieją, że teraz się rozstaną i będzie miała to już z głowy.

- Przejdziemy się ? - zaproponował jednak Dominik, Inga z grzeczności nie potrafiła odmówić. Za co miała ochotę udusić samą siebie.
Szli przez ulice miasta, które pomału pustoszało i ciemniało. Dominik opowiadał coś o filmie a Inga przytakiwała.
Teraz to ona spojrzała na niego, chcąc mu się przyjrzeć.  Wyglądał bardzo dojrzale,  miał mocne rysy twarzy. Ciemne, włosy, i niebieskie oczy w ciemnej oprawie brwi świetnie ze sobą  współgrały. Miał lekko zadarty nos, ale dodawał mu tylko uroku, miał też małą bliznę obok górnej wargi taką jakby od ospy. Ale nie była pewna. No i to co już zauważyła wtedy w barze, był silnie zbudowany i postawny.
No właśnie, zapomniałaby, przecież chciała mu podziękować. Niby zrobiła to już w restauracji, ale tego nie można było nazwać podziękowaniem. Akurat skończył temat filmu, więc spokojnie mogła w końcu coś powiedzieć, z własnej woli.
- A właśnie Dominik, prawie bym zapomniała. Chciałam ci podziękować, za to, że mnie obroniłeś wtedy przed tymi frajerami. Gdyby nie ty, to nie wiem co by się stało.
- Nie ma za co, na prawdę. Robi się chłodno, choć wejdziemy do tej restauracji. - mówiąc wskazał na drzwi po przeciwnej stronie ulicy. Inga znowu bez protestu, zgodziła się na propozycje chłopaka.
Po chwili siedzieli już, przy stoliku i czekali na gorącą czekoladę.
- To czym się zajmujesz ? Po za ratowaniem małolat z rąk zboczeńców. - Zaczęła rozmowę z uśmiechem Inga.
- No cóż, w zeszłym roku napisałem maturę, a teraz pracuję gdzie się da żeby zarobić na studia, nic nadzwyczajnego.
- Co chcesz studiować ?
- Medycynę, od zawsze marzyłem o tym, żeby grzebać we wnętrznościach i przewracać flakami. - zaśmiał się lekko. I do stolika podszedł kelner, z gorącą czekoladą przerywając na chwilę rozmowę.
- No a rodzice, nie mogą ci pomóc ? - wróciła do rozmowy, kiedy tylko zostali znowu sami.
- Co prawda mój ojciec ma wielką firmę i zarabia kokosy, ale nie chcę od niego kasy, sam sobie poradzę bez jego łaski. I tak wkurza mnie to, że muszę z nim mieszkać. A mama odeszła od nas już dawno temu.
- Przykro mi z powodu twojej mamy.
- Mnie też, nie wiem może słyszałaś o tej firmie prezesem jest mój kochany tatuś pan Mariusz Kozakiewicz.
Kozakiewicz?! Cholera! To przecież ten typ, który był u Marty! Kompletnie o tym zapomniałam.. Ten typ to jego ojciec! - krzyczała do siebie w myślach Inga.
- Nie nie kojarzę. Wiesz co robi się późno. Muszę wracać obiecałam mamie, że wrócę przed 19 a już prawie w pół do, pewnie się denerwuje.- powiedziała i wstała szybko od stolika.
- Może cię odwiozę ? - wstał zdezorientowany.
- Nie nie, mieszkam tu nie daleko, dzięki za miły wieczór. Cześć ! - powiedziała i wyszła.
- I znowu uciekasz.. Cześć. - powiedział i zrezygnowany usiadł przy stoliku.

Komentarze

wyznaniazycioholiczki wyglądałam podobnie jak dziewczyna na zdjęciu, ten sam kolor oczu i włosów, dopóki rudej farby nie spożytkowałam :D
10/02/2013 14:10:35
mojnienormalnyswiat Ja podobnie, tylko, że spożytkowałam czarną :D
10/02/2013 15:30:16
wyznaniazycioholiczki a ja niestety używałam szamponetek z marion, nastepnie niby farby stałej tez z tej marki, ale moj rudy kolor powoli staje sie widocznym na zdjęciu ;D ale marion ma fajne odcienie ;D
16/02/2013 23:54:08
mojnienormalnyswiat ja używałam naturii a potem dałam się namówić bratowej na rozjaśnianie jej sposobami i wyszło że miałam na głowie chyba 10 kolorów xd udało mi się zminimalizować je do 3 :D
17/02/2013 0:08:34

wyznaniazycioholiczki a i kawałek świetny (;
10/02/2013 14:11:43

Informacje o mojnienormalnyswiat


Inni zdjęcia: End. surprisemotherfucker;) nacka89cwaMniłchas jako lekarstwo mnilchas:) nacka89cwa1481 akcentovaZ Klusią kagooolloZ Klusią kagooolloJa kagooolloZ myszą:* kagooolloJa kagooollo