photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 GRUDNIA 2012

Rozdział 12

Nadszedł pierwszy dzień szkoły. Inga w ciągu ostatnich dni i całym tym zamieszaniu straciła poczucie czasu i dopiero w niedziele 2 września wieczorem uświadomiła sobie, że za kilkanaście godzin będzie musiała wstać i pójść do szkoły. Świadomość tego, że zobaczy Roksanę, Maje i Anie przyprawiała ją o dreszcze. A fakt, że Tomek będzie pracownikiem szkoły do której uczęszcza przysparzał ją o ból głowy.
W nocy nie mogła spać, przewracała się z boku na bok bezskutecznie usiłując zmusić swój organizm do wyłączenia się chociaż na kilka godzin. O 5 nad ranem zrezygnowana wyszła z pod kołdry. Do pokoju przez szyby okienne wbijały się  różowe promienie wschodzącego słońca ,odbijały się od zwisających nie równo płyt przywiązanych do żyrandola i rozpryskiwały na wszystkie strony.
Inga podeszła do półki na której ustawione były głośniki i radio, pogłośniła je tak, że dźwięk wypełniał teraz delikatnie wszystkie części jej pokoju.
Przysiadła na podłodze na przodzie swojego łóżka, oparła na nim swoje plecy a na materacu położyła głowę. Zamknęła oczy i wsłuchiwała się w muzykę, która docierała do jej uszu. Z głośników wydobywały się dźwięki piosenki Lubię twoje włosy grupy Manchester. Próbowała oczyścić swoje myśli, pozbyć się negatywnych emocji jednak wszystko to było bez produktywne. Myślała o tym jak to będzie dalej. Co z Kamilem, jak będzie w szkole ? Czy poradzi sobie z samotnością ? Jak wytrzyma obecność Tomka w jej życiu ? Zadawała sobie masę pytań na które nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. Może po prostu powinnam robić swoje i nie przejmować się nikim ? Ale ja przecież nie umiem się nie przejmować.. - myślała.
Przy jej lewym boku zawibrował telefon. Była 5.30. Kto to może być ? O tej  godzinie ? - powiedziała sama do siebie i odblokowała telefon.
Powodzenia pierwszego dnia. To nowy etap, wierzę że sobie poradzisz. Nadawcą był Kamil.
Nie odpisała, nie chciała a może po prostu się bała.
Do pokoju wszedł Kostek.
- A ty co ranny ptaszku ? Wiesz która jest godzina ? Powinnaś się teraz przewracać na drugi bok a nie rozmyślać nad sensem istnienia. - uśmiechając się przysiadł koło niej i przytulił.
- Nie mogłam spać.. To chyba stres.
- Moja młodsza siostrzyczka się stresuje ? Impossible ! - uwielbiała kiedy wstawiał w swoje wypowiedzi angielskie słowa - Chodzi o Kamila ? Czy o dziewczyny ?
- W sumie to chyba o jedno i drugie.. Kurcze wszystko się jakoś popieprzyło, straciłam kontrolę i nie potrafię tego poukładać.. Próbowałam ale nie mogę.. Kocham Kamila ale nie moge z nim byc, chociaż bardzo bym chciała.
- Dlaczego nie możesz ?
- Bo kocham też Tomka..
- Dobrze kochasz obu, ale jeden z nich jest Ci bliższy, jeden z nich ważniejszy i jednego z nich kochasz bardziej. Pomyśl który z nich był przy tobie kiedy nie było nikogo. Nie martw się tym, że zranisz jednego jeśli będziesz z drugim, i lepiej będzie jak nie będziesz z żadnym. Bo aktualna sytuacja nie jest dobra dla nikogo. Walcz o swoje szczęście, pomyśl choć raz o sobie.
- Mówisz jak Kamil.. Może i masz racje.. A teraz koniec tego siedzenia czas ogarnąć twarz i przygotować się na rozpoczęcie roku.
- Tak jest pani prezes! - Kostek wstał i wyszedł z pokoju Ingi, a ona sama stanęła przed lustrem i zaczęła przygotowania.


***

Około 200 uczniów stało na szkolnym korytarzu ustawionych klasami na kształt litery C. Po środku zgromadzenia stała średniego wzrostu około czterdziestki wicedyrektor wygłaszająca przemówienie i przedstawiająca wychowawców , i sale dla poszczególnych klas.
- III b sala nr. 8 - po tych słowach na holu rozległy się ogromne oklaski i krzyki. Koledzy z klasy Ingi klaskali i krzyczeli najgłośniej jak potrafili po chwili ucichli i wszyscy udali się do klas na rozmowy z wychowawcami.
Inga weszła do klasy i szybko usadowiła się w ostatniej ławce przy oknie, chciała siedzieć sama ale kiedy do jej stolika podeszła jedna z jej znajomych -Oliwia, nie potrafiła powiedzieć żeby sobie poszła. Siedziały i słuchały wychowawczyni Pani Marleny. Mówiła o balu gimnazjalnym, egzaminach i tym wszystkim wciąż podkreślając, że są w ostatniej klasie i to już nie żarty. Nikt nie robił sobie jednak z tego zbyt wiele. Pani M. zarządziła wybory samorządu klasowego, zgłoszono 4 osoby w tym Anie i Ingę. Trwało głosowanie, w Indze rosła chęć wygrania z byłą przyjaciółką i utarcie jej nosa.
Ogłoszenie wyników ociągało się w nieskończoność, bo kilku kretynów nie mogło dobrze policzyć głosów.  Po kilkunastu minutach doszli do porozumienia. Triumfowała Inga, zaraz po niej Ania a skarbnikiem został Marcin który pełnił tą funkcje któryś rok z rzędu.
Po gratulacjach został podany plan lekcji na kolejny dzień i uczniowie mogli wrócić do domów. Większość klasy postanowiła pójść gdzieś razem i pogadać o wakacjach. Inga nie miała ochoty na spotkanie integracyjne, więc skłamała że musi wracać do domu bo właśnie dziś wyjeżdża jej ciotka. Pożegnała się więc i wyszła ze szkoły. Zastanawiała się gdzie podziewa się Tomek, nie widziała go na apelu ani nigdzie indziej. Nagle jak na zawołanie zza ogrodzenia wyszedł Tomek w całej okazałości.
- Może odwiozę cię do domu ? - zapytał.
- Zabrania się spoufalania uczennic z pracownikami szkoły, mnie mogą zawiesić a ciebie wyrzucić. Nie powinnam z tobą nawet teraz rozmawiać, bo to już jest podejrzane tym bardziej, że to pierwszy dzień twojej pracy tutaj. Tak więc dowidzenia Panie Tomku. - powiedziała i wyminęła go i szybkim krokiem oddaliła. On stał jak wryty, odwrócił się tylko i patrzył na sylwetkę oddalającej się dziewczyny.
Szła dumnie stawiając kolejne kroki. Pierwszy raz od dłuższego czasu poczuła, że kontroluje sytuacje, że to ona jest tą która dyktuje warunki.
Szła ulicami i mijała masę młodych ludzi opowiadających sobie o wrażeniach z wakacji. Wszyscy byli podnieceni tym, że rozpoczyna sie rok szkolny i pełni entuzjazmu, że w tym roku wezmą się za naukę. Inga postanowiła wejść do małej knajpy i wypić szklankę kawy a do tego zjeść mały kawałek ciasta i w ten sposób uczcić swój pierwszy tego roczny sukces, a raczej dwa sukcesy.
Usiadła przy pierwszym lepszym stoliku i zamówiła kawę z mlekiem do tego szarlotkę z lodami. Siedziała sama , gdy przy wszystkich innych stolikach siedziały pary, lub małe grupki. Czuła się obco i dziwnie, ale nie miała zamiaru wychodzić. Siedziała spokojnie i dopijała resztki kawy. Spojrzała na zegarek. Dochodziła 13. Czas wracać do domu - pomyślała, położyła pieniądze na stole i wyszła.

***

Kamil wychodził ze szkoły z grupą znajomych która wybierała się razem na piwo świętować rozpoczęcie ostatniej klasy. Pomimo początkowych protestów Kamila, jego znajomi nie pozwolili mu ich opuścić i dać wrócić do domu. Wszyscy wsiedli do dwóch samochodów i ruszyli w stronę centrum. Kamil do swojego samochodu zabrał dwie dziewczyny Sandrę i Patrycje oraz swojego najlepszego kumpla Pawła. W samochodzie panowała świetna atmosfera, Paweł ulubieniec towarzystwa jak zwykle żartował i przypominał zabawne gafy swoje i znajomych.
Po 15 minutach przebijania się przez miasto podjechali pod bar " Absolwent" i weszli całą ekipą. Usiedli przy jednym stoliku, a dla tych dla których zabrakło miejsca przystawili krzesła. Siedzieli, rozmawiali, i śmiali się.
Patrycja spoglądała na Kamila i puszczała mu zalotne spojrzenia. Paweł już dawno mówił przyjacielowi, że dziewczyna leci na niego i powinien coś z tym zrobić bo to "dobra sztuka". Jednak Kamil nie czuł nic do Patrycji, nie była w jego typie. Była zarozumiała, zbyt pewna siebie, a chłopak był jej między innymi po to żeby mieć się z kim pokazać na mieście, przytulić pocałować albo oddać nocnym zabawą. Kamila to nie kręciło. Chciał stabilnego i dojrzałego związku. Zresztą jego serce należało już do innej.
Patrycja podniosła się z miejsca, schyliła się nad uchem Kamila i poprosiła o rozmowę na zewnątrz, chłopak z grzeczności nie odmówił i wyszedł.
- Podobasz mi się wiesz prawda ? - mówiła z pożądaniem w głosie stojąc jak najbliżej chłopaka.
- Patrycja, jesteś atrakcyjną i bardzo fajną dziewczyną - skłamał - ale ja to nie twój książę znajdziesz kogoś lepszego.
- Gadasz głupoty przecież jesteśmy dla siebie idealni.! - mówiąc to przywarła do Kamila i obdarzyła namiętnym pocałunkiem. W tym momencie zza rogu wyszła Inga.

Komentarze

Junior hess1 Jestes to Ty ?
29/01/2013 9:55:04
mojnienormalnyswiat Nie nie jestem to ja.
29/01/2013 13:15:37

willbeeskinny piękne ;)
18/01/2013 20:35:11
shaar No zajebiste ..!
27/12/2012 0:18:47

Informacje o mojnienormalnyswiat


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaNa działce nacka89cwaJa nacka89cwaCzasy szkolne kagooolloJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24