photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 GRUDNIA 2012

Rozdział 11

Inga zatrzymała się kilka metrów od kawiarni. Czuła coś podobnego do tego co właśnie odczuwał Kamil przy stoliku. Stała jakby nogi przykleiły jej się do chodnika. Czuła dziwny ucisk na sercu. 
Jedna z przechodzących staruszek zapytała ją czy wszystko w porządku i poradziła, aby szybko wróciła do domu bo nie wygląda za dobrze a zaraz się rozpada. Inga spojrzała  w górę. Rzeczywiście, nad miasto nadciągnęła ogromna ciemna chmura. Podziękowała starszej pani i ruszyła razem z tłumem przez ulicę. Jedni z nich śpieszyli się, uciekając przed deszczem a drudzy rozkładali parasole. Inga szła w spodenkach i koszulce na ramiączkach. Chciała cofnąć się do restauracji i przytulić do Kamila ale wiedziała, że nie może.
Deszcz padał coraz bardziej, na ulicach robiło się pusto, wszyscy wchodzili do sklepów chcąc uniknąć przemoczenia. Inga była już mokra do suchej nitki, i szła pomału a deszcz nieustannie opatulał ją kroplami wody. Usłyszała za sobą dźwięk trąbiącego samochodu. Odwróciła głowę, samochodem kierował Tomek. Stanął koło niej i otworzył okno.
- Wsiadaj, podwiozę cię.
Nic nie mówiąc otworzyła drzwi, i wsiadła do ciemnego auta.
- Co robisz na dworze w taką pogodę ? I to jeszcze bez parasola ? - mówił z troską w głosie.
- Spaceruje. - odparła sucho, patrząc tępym wzrokiem w przednią szybę.
- Wszystko okey ? Coś się stało ?

- Tak stało. Właśnie zerwałam z wyjątkowym facetem, który był dla mnie najbliższą osobą w ostatnim czasie. A to dlatego, że z nienacka pojawiłeś się ty. Po tygodniach totalnej olewki, zjawiasz się jak gdyby nigdy nic i obwieszczasz mi, że zamierzasz pracować w mojej szkole. Mam skakać z radości czy jak, bo nie rozumiem ? Taki niby jesteś dojrzały i inteligenty a zachowujesz się jak dzieciak. - wzrastała w niej irytacja osobą Tomka i całą tą sytuacją. Nie mogła się opanować.
- Nie mówiłaś że kogoś masz.
- Bo nie miałam. Kochałam ciebie. Ale ty zniknąłeś, więc musiałam żyć  dalej. I wtedy pojawił się on. Zjedź proszę na ten przystanek. Chcę wysiąść.
- Nie zniknąłem byłem cały czas. - bez żadnych protestów spełnił prośbę Ingi. - Skoro układałaś już sobie życie, to co zmienił mój przyjazd ? Dalej mogłaś być z tym chłopakiem.

- Nie mogłam.
- Dlaczego ?

- Bo kiedy cię zobaczyłam zdałam sobie sprawę, że nadal coś do ciebie czuje. - otworzyła drzwi, wyszła z samochodu i przebiegła na drugą stronę ulicy ginąc między stoiskami handlarzy.

 

***

Kamil siedział w przemoczonych ciuchach na schodach swojego domu. Wciąż nie mógł uwierzyć w to co stało się kilka godzin wcześniej. Kochał Ingę, i nie miał zamiaru tak łatwo odpuścić. Nagle przez jego głowę przeleciała jedna myśl. Kostek. Tylko on mógł mu jakoś pomóc. Wyjął telefon i umówił sie z nim w barze za rogiem o 19.
Miał 2 godziny. Wrzucił przemoknięte ubrania do pralki i wziął szybki prysznic.
Na dworze wciąż się chmurzyło, więc ubrał ciemne spodnie, szarą koszulkę, i letnią kurtkę. Na wyjściu złapał swoją torbę i " smerfetkę " którą dostał od mamy na ostatnie urodziny.
Szedł do baru przepełniony nadzieją, że może Kostek wpłynie jakoś na siostrę i przekona do zmiany decyzji.
Bar mieścił się na ulicy Kwiatowej, jakieś 500 metrów od domu Kamila. Przychodzili tam uczniowie szkół średnich, więc już na samym wejściu kilka znajomych osób zapraszało go do stolików. Jednak na końcu sali czekał na niego Kostek. Jego ostatnia nadzieja.
- Cześć, trochę się śpieszę więc siadaj i mów, chodzi pewnie o Ingę ? Trafiłem ? - zaczął Kostek.
- Tak, trafiłeś. Wczoraj wszystko było okey, w końcu spełniło się moje marzenie. Zgodziła się ze mną być, a dziś powiedziała że nie może ze mną być przez jakiegoś palanta Tomka. Kocham ją i nie chce stracić. Nie mogę tak po prostu pozwolić jej odejść rozumiesz ? Nie mogę odpuścić.
- Rozumiem, ale co do tego wszystkiego mam ja ?
- Wiem, że macie z Ingą dobry kontakt. Chciałbym żebyś z nią porozmawiał, spróbował przekonać żeby dała nam szansę.
- Mam na siłę próbować zmieniać jej uczucia ?
- Wiem, że ona mnie kocha. Chcę tylko żebyś z nią porozmawiał. - mówiąc to podniósł z ziemi swoją torbę i wyjął kopertę. - Proszę przekaż jej ten list. Miałem go jej dać osobiście, ale skoro się widzimy to proszę daj jej go. Możesz mnie nie lubić ale ja naprawdę kocham Ingę, nigdy nie bym jej nie skrzywdził.
Kostek wstał od stolika i wsunął krzesło. Kamil zrobił to samo.
- Muszę już iść. List przekaże. Trzymaj się. - podał mu rękę i wyszedł z baru.

***

No i znowu się posypało. Miało być już tak dobrze, miałam być z Kamilem i nie przejmować się niczym. Ale to przecież moje życie a w nim nigdy nie może być dobrze. Jedynym plusem jest to, że jakoś dogadałam się z mamą. Przełamałam lody i powiedziałam co czuje. Wytłumaczyłyśmy sobie wszystko i wyszło że obie się pogubiłyśmy. Najważniejsze jest to, żeby teraz nie pozwolić na powtórkę  z rozrywki. Muszę pilnować Marty żeby nie namieszała a wiem że będzie próbować, bo nie na rękę jej moje dobre kontakty z mamą. Kocham moją mamę. I jest mi jej szkoda, bo wiem że ojciec wykańcza ją psychicznie. Pewnie kogoś ma.. Nie wierze, że zmieniłby się tak nagle. Ale teraz będę wspierać mamę i wszystko będzie inaczej. Całkowicie inaczej..
Ostatnio ciągle płacze, nie wiem dlaczego. Kiedyś potrafiłam opanować emocje teraz nie ma takiej opcji. Przyjechał Tomek i oznajmił mi że będzie pracował w mojej szkole. Nie myślałam, że kiedyś będę żałować, że dane było mi spotkać go w rzeczywistości. Kiedy go zobaczyłam.. Sama nie wiem. To jakieś dziwne, niby coś do niego nadal czuje. Może i go kocham, ale kocham też Kamila. Na kim bardziej mi zależy ?
Na Tomka jestem wściekła przez to, że zburzył mój spokój. A Kamil nie zrobił mi nic złego.. To ja zraniłam jego dając mu nadzieję, a potem go zostawiając..

Monolog Ingi z jej pamiętnikiem przerwało pukanie do drzwi, zza futryny wyłonił się Kostek.
- Hej siostra, mam coś dla ciebie. Wiesz ten chłopak to naprawdę w porządku człowiek. I naprawdę cię kocha.
Inga patrzyła na niego i nie rozumiała o kim mówi. Kostek położył kopertę na jej biurku.

- Co to ?

- Przeczytaj.- Powiedział i wyszedł z pokoju. Inga zaraz po tym otworzyła list i zaczęła czytać.

 

Cześć. Rozumiem, że przyjazd tego całego Tomka trochę namieszał Ci w głowie. Ale nie mogę tak po prostu dać Ci odejść. Za mocno Cię kocham i wiem, że Ty kochasz mnie. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Wiem, że nie chcesz nikogo ranić i dlatego podjęłaś taką decyzję ale uwierz, że ona wcale nie jest tak dobra jak Ci sie wydaje. Ranisz teraz wszystkich i mnie i jego i siebie. A chyba nie o to chodzi. Chcę żebyś była szczęśliwa i czy znajdziesz to szczęście w związku z nim czy ze mną to nie ważne.. Najważniejsze żebyś Ty czuła się dobrze. Nie chcę, żebyś myślała że na siłę próbuje Cię przy sobie trzymać. Ja sobie jakoś poradzę.. Odsunę się na bok, zniknę jeśli to sprawi, że będziesz szczęśliwa. Nie obwiniaj się za to, że nie możesz oddać komuś takich uczuć jakie on daje Tobie, bo nie jesteś w stanie decydować o tym kogo kochasz. Nikt nie jest. Więc bądź szczęśliwa. Spełniaj swoje marzenia. Żyj.
Właśnie się wykąpałem a zaraz idę na spotkanie z Twoim bratem. Jemu przekaże ten list. Chciałem Ci go dać osobiście, ale nie byłem pewny czy zechcesz się ze mną spotkać, i nie wiedziałem też czy starczy mi odwagi aby Ci go dać. Mogłabyś pomyśleć, że już całkiem mi odbiło, bo kto normalny pisze listy w dzisiejszych czasach ?
Nie umiem pisać listów, ale uważam, że potrafią najlepiej przekazać uczucia nie to co internet czy sms. To chyba już wszystko.. Jesteś najwspanialszą kobietą jaką poznałem, jesteś tak dojrzała i inteligentna.. Kocham Cię.

                                                                                                               Kamil.

 

 

 

 

 


Inga siedziała przy biurku i patrzyła na list. Dopiero teraz zdała sobie sprawę jakim wartościowym facetem był Kamil. Otworzyła swój pamiętnik i dopisała jedno zdanie. Boże co ja zrobiłam...

Komentarze

shaar lol świetne :) czekam
16/12/2012 0:05:44

Informacje o mojnienormalnyswiat


Inni zdjęcia: 119 poranioneserceZ nią nacka89cwaMajowy wianek :) halinamJa nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwaBook photographymagicJa nacka89cwaZięba slaw300#1012. niepoprawnaegoistka